Biebrzański Park Narodowy wraz z policją i leśnikami przygotował akcję informacyjną dla kierowców pod hasłem „Jedź łośtrożnie!”. Chce ich uczulić na łosie bytujące w dolinie Biebrzy i przechodzące przez ruchliwe drogi.
Na drogach przebiegających przez tereny w obrębie Biebrzańskiego Parku Narodowego w ciągu roku dochodzi do co najmniej kilku wypadków spowodowanych przez te zwierzęta. Część z nich kończyła się śmiercią ludzi.
W ramach akcji kierowcy będą otrzymywali naklejkę na samochód w formie znaku drogowego z przebiegającym łosiem i napisem „Jedź łośtrożnie!” oraz ulotkę z zasadami ruchu na odcinkach, gdzie można spotkać te zwierzęta.
BPN i policja radzą w niej m.in., by zwracać uwagę na znaki ostrzegające przed dzikimi zwierzętami, zwłaszcza rano i wieczorem, gdy zwierzęta są szczególnie aktywne.
400 kg - finał tragiczny Łoś to największy ssak w dolinie Biebrzy. Dorosłe samce mogą ważyć nawet do 400 kg. Przez większość roku łosie przebywają na bagnach, jednak późną jesienią wędrują do lasu, by w nim przetrwać zimę.
Wtedy właśnie stanowią zagrożenie na drogach, które wielokrotnie przekraczają. Szczególnie niebezpiecznie jest na trasie z Białegostoku do Ełku, na odcinku Mońki-Grajewo ale także na trasie Białystok-Suwałki, gdzie można spotkać łosie bytujące w Puszczy Augustowskiej.
Ze względu na masę zwierzęcia, kolizja z łosiem może zakończyć się tragicznie. Pracownicy parku i policjanci uważają, że kierowcy jeżdżą zbyt szybko na newralgicznych odcinkach dróg, mimo tablic ostrzegawczych i ograniczeń prędkości.
Ograniczyć prędkość Jak tłumaczą specjaliści z parku, łoś raczej nie wchodzi nagle na jezdnię, a raczej majestatycznie przechodzi, więc przy mniejszej prędkości auta nie powinno być problemów z hamowaniem.
W 2005 roku, po serii groźnych kolizji z tymi zwierzętami, na odcinku drogi Białystok-Ełk, gdzie wypadków było najwięcej, ustawiono z inicjatywy parku specjalne tablice ostrzegawcze.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24