"Gdy się hunta wystrzela, trafi szlag Jaruzela" - tak zaczynała się jedna z piosenek, których śpiewaniem internowani pod Rzeszowem wypełniali sobie dni. Funkcjonariusze, którzy ich pilnowali, też byli zajęci, bo wszystkie pieśni musieli nagrać i opisać. W Rzeszowie odpowiedzialny za to był niejaki kapitan Zbigniew Ziobro, którego taśma była podstawą oskarżenia czterech opozycjonistów - w tym obecnego szefa MON Bogdana Klicha. Posłuchaj co takiego śpiewał.
Nagrania, które możecie odtworzyć, zostały dokonane przez funkcjonariusza SB w obozie internowanych w Rzeszowie-Załężu. Taśma, którą kapitan nagrywał przez cały dzień 2 lutego 1982 roku, była później podstawą oskarżenia czterech internowanych: Bogdana Klicha, Krzysztofa Krzysztofiaka, Jerzego Piekarskiego i Zbigniewa Solaka.
Zarzucono im, że "przez śpiewanie piosenek o treściach antypaństwowych i antysocjalistycznych publicznie lżyli, wyszydzali i poniżali Naród Polski, Polskę Rzeczpospolitą Ludową, jej ustrój i naczelne organy". Klich i pozostali nie zostali jednak skazani. – Przed wyrokiem skazującym Sądu Wojskowego wybronił go kardynał Franciszek Macharski, ówczesny metropolita krakowski – wspominała po latach Anna Szymańska-Klich, żona ministra.
Kapitan Ziobro donosi
Trzeba przyznać, że kapitan nagrania sporządzał drobiazgowo, próbując uchwycić każdy detal. Notatka z 2 lutego jest bardzo skrupulatna (zachowaliśmy oryginalną pisownię): Między godziną 21 a 22 w Ośrodku Odosobnienia dla Internowanych w Rzeszowie Załężu, na Oddziale II dokonałem nagrania śpiewanych pieśni przez internowanych. nagranie utrwalono przy użyciu magnetofonu kasetowego marki "Toshiba" oraz taśmy kasetowej marki "LH SMcasette 120" - wyliczał funkcjonariusz.
Dalej szczegółowo próbuje wyjaśnić, co też takiego udało mu się nagrać. - Na taśmie jest utrwalona pieśń śpiewana (solo) na melodię Roty w celi Nr 235 przez Ryszarda Majdzika, zaczynająca się od słów, cyt. "nie będzie Sowiet pluł nam w twarz ni dzieci nam tumanił...". Następnie internowani zamieszkali w celi Nr 238 Jerzy [właść. Zbigniew] Solak, Bogdan Klich, Krzysztof Krzysztofiak i Jerzy Piekarski śpiewali dwie wulgarne pieśni o treści antypaństwowej. pierwsza zaczynająca się od słów, cyt. "Gdy się hunta wystrzela trafi szlag Jaruzela...", a kończąca się na słowach "Chińczyk gorszy od Beri [!] każe im na Syberi [!] aż do śmierci komunę budować..." Druga pieśń na melodię kolędy zaczyna się od słów, cyt. "Bóg się rodzi a rodacy po więzieniach rozrzuceni..." a kończąca się słowami, cyt. "by się zdrajcom nie zdawało, że zawładną Polską całą a słowo ciałem się stało i z nami zamieszkało." - relacjonuje kapitan.
Odnotowuje też, że śpiew pieśni "słyszany był na całej długości korytarza II-go Oddziału" a przez otwarte okna "rozchodził się też na sąsiednie oddziały i pawilony". Na taśmach słychać oklaski osadzionych.
Służba z "opóźnionym zapłonem"
W obozie w Nysie internowani też protestowali śpiewając. - 13 lutego o północy zorganizowaliśmy kilkuminutową manifestację, mającą być wyrazem naszego protestu przeciwko utrzymywaniu się w kraju stanu wojennego. Nie była to manifestacja zbyt okazała – ograniczyła się ona do zapalenia świec w oknach cel i chóralnego odśpiewania Hymnu Narodowego, "Boże coś Polskę" i "Roty". Władze Zakładu Karnego odpowiedziały na tę akcję serią szykan wobec internowanych - wspomina Zbigniew Bereszyński, jeden z osadzonych w Nysie.
Ale tamtejszy internat czasami protestował ostrzej. 21 marca, podczas spaceru na dziedzińcu więziennym spalono papierowe sylwetki generała Jaruzelskiego i wrony. - Służba Więzienna interweniowała "z opóźnionym zapłonem" - dopiero po spaleniu się sylwetek zażądano od nas opuszczenia dziedzińca. Polecenia tego nie wykonaliśmy - przypomina sobie Bereszyński. Pięć dni później kapitan "internatu" przystąpił do wymierzania kar dyscyplinarnych uczestnikom spaceru.
*Wspomnienia Zbigniewa Bereszyńskiego pochodzą z portalu internowani.xg.pl
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. internauta