Z policyjnych analiz wynikało, że podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Wielkopolsce "może dojść do zakłócenia porządku publicznego" - przekazał rzecznik komendanta wojewódzkiego, młodszy inspektor Andrzej Borowiak. Dodał, że w związku z tym obecność policjantów "była niezbędna". Jednocześnie poinformował, że podczas zgromadzeń w Kórniku i Poznaniu, towarzyszącym wizytom prezesa PiS, "nie było żadnych incydentów wymagających ze strony policjantów interwencji".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przebywał w sobotę 23 lipca z wizytą w Wielkopolsce, gdzie spotkał się między innymi z mieszkańcami Kórnika. Szef rządzącej partii musiał wejść na spotkanie tylnymi drzwiami, w policyjnej asyście. Przed budynkiem protestował tłum przeciwników rządu. Od prezesa PiS oddzielali ich policjanci. Doszło do ostrej wymiany zdań.
W tym dniu Kaczyński odwiedził także Poznań. Wizytę w Wielkopolsce kontynuował także w niedzielę.
Obecność policji "niezbędna"
TVN24 zwróciła się do policji z pytaniami na temat pracy funkcjonariuszy w związku z wizytą prezesa PiS w Wielkopolsce.
Zapytaliśmy, ile było protestujących osób podczas spotkań prezesa PiS w Kórniku, a ile później w Poznaniu, a także ilu policjantów pracowało przy zabezpieczeniu tychże wizyt. Chcieliśmy także wiedzieć, jakie to były siły i czy były dodatkowe grupy funkcjonariuszy z innych komisariatów lub komend.
Młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu, w odpowiedzi napisał, że "organizatorzy spotkania posła Kaczyńskiego nie występowali do tutejszej jednostki Policji o zabezpieczenie zamkniętego spotkania w Kórniku". "Nie komunikowali się także w żadnej innej sprawie" - dodał.
"Z przekazów medialnych wynikało, że w sobotę i niedzielę do takich spotkań z mieszkańcami dojdzie w Kórniku, Poznaniu oraz Koninie. Na różnych formach internetowych pojawiały się informacje, że w miejscach spotkań zgromadzą się większe grupy osób chcących protestować. Z naszych analiz wynikało ponadto, że może dojść do zakłócenia porządku publicznego" - przekazał rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak dodał, "w związku z tym obecność policjantów w miejscach zgromadzeń, w celu zapewnienia bezpieczeństwa była niezbędna".
"Chcę podkreślić, że ustawowym obowiązkiem Policji jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego niezależnie od rodzaju, charakteru i formy zgromadzeń. Dążymy do tego, żeby nasze działania miały charakter prewencyjny i nie doszło do łamania obowiązującego prawa" - napisał Borowiak.
"Poznańska Policja w przeszłości realizowała wielokrotnie swoje zadania podczas spotkań wszystkich polityków odwiedzających nasze miasto. Dzięki temu nigdy nie doszło do incydentów i naruszenia bezpieczeństwa tych osób" - przekonywał.
Przekazał, że w Kórniku w okolicach hotelu zgromadziło się około 100 osób protestujących, a w Poznaniu - około 30. "Podczas zgromadzeń nie było żadnych incydentów wymagających ze strony policjantów interwencji. W Kórniku, Poznaniu służbę pełniło kilkudziesięciu policjantów. Byli to wyłącznie funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu oraz z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu" - poinformował.
Źródło: TVN24