Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek w Pruszkowie, że próbuje nam się narzucać "nowy typ kultury, właściwie antykultury". Jak mówił, chodzi między innymi o "odrzucenie fundamentów rozwoju naszej cywilizacji z normalną rodziną, składającą się z jednej kobiety, jednego mężczyzny i dzieci". - My chcemy bronić zdrowego rozsądku, by społeczeństwo było normalne - dodał.
We wtorek wieczorem podczas spotkania z sympatykami PiS w Pruszkowie Jarosław Kaczyński mówił, że "suwerenność ma wymiar nie tylko czysto polityczny, ona ma także wymiar kulturowy". - Nam próbuje się, obok różnego rodzaju rozwiązań prawnych, które w oczywisty sposób mają prowadzić do anarchizacji Polski, bo właśnie na tym niektórym zależy, nam narzuca się też nowy typ kultury, właściwie antykultury - powiedział prezes PiS.
Jego zdaniem chodzi o "odrzucenie wszystkiego, co było fundamentem rozwoju naszej cywilizacji, z normalną rodziną, taką konstytucyjną rodziną, czyli jedna kobieta, jeden mężczyzna i dzieci, ze wszystkim, co z tego wynika". - Z prawem rodziców do wychowania dzieci, ochroną dzieci przed demoralizacją, ochroną dzieci przed szaleństwem i ochroną zdrowego rozsądku - wyliczał Kaczyński.
Kaczyński: my chcemy bronić zdrowego rozsądku, by społeczeństwo było normalne
- Ja tu stoję przed państwem, patrzę na salę i kogo widzę? No oczywiście widzę obywateli, ludzi, ale widzę też, że jest pewna różnica, bo część jest kobietami, część mężczyznami - stwierdził. - Ale jak państwo wiecie, są tacy, którzy mówią, że każdy z państwa, oczywiście ja także, może powiedzieć: nie, ja od dzisiaj... - dodał prezes PiS, ale nie dokończył zdania.
- My, proszę państwa, będziemy bronić tego zdrowego rozsądku - kontynuował, dodając, że "to już w chromosomach jest". - My po prostu chcemy tego bronić, chcemy bronić, by społeczeństwo było normalne, mogło się rozwijać, by jedno pokolenie zastępowało kolejne, i tak dalej, by nasz naród, Europa, ludzkość trwała. A żeby trwała, to ten model musi być utrzymany, bo inaczej to po prostu to wszystko się zawali - oświadczył.
- Nasi przeciwnicy, jak wiecie państwo, mają w tej sprawie i w wielu innych (...) inne zdanie. Mają także inne zdanie, jeśli chodzi o coś takiego, jak kultura w ogóle - powiedział. Wyjaśnił, że ma na myśli "kulturalny sposób zachowania", ale także kulturę polityczną.
Pogardliwe wypowiedzi o osobach transpłciowych
W czasie swojego objazdu po polskich miejscowościach Kaczyński kilkukrotnie uderzał w osoby LGBT, zwłaszcza transpłciowe. - Ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy, uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny wpół do szóstej, byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą. No bo przecież lewica uważa, że tak powinno być. Można mieć takie poglądy, dziwne, ja bym to badał - powiedział 25 czerwca we Włocławku.
- Wyobraźmy sobie, że ktoś z panów tutaj siedzących przychodzi w pewnym momencie do swojej pracy i mówi: "Proszę państwa, ja nie jestem Władysław, ja jestem Zosia". No i według tego, co nam zalecają z Zachodu, wszyscy powinni się temu podporządkować, bo inaczej się uraża. A dlaczego jestem Zosia? No bo... może jutro będę z powrotem Władysławem, ale dzisiaj jestem Zosia - mówił z kolei w Grudziądzu 26 czerwca. Dodał: - My się musimy obronić przed szaleństwem, musimy obronić rodzinę składającą się z kobiety i mężczyzny i oczywiście, daj Boże, dzieci.
Źródło: TVN24, PAP