|

Utrzeć nosa Wałęsie. A 30 lat później Tuskowi

Kadr ze zdjęciem Donalda Tuska i podpis: "Panowie, policzmy głosy". Tak polityczni przeciwnicy przewodniczącego Platformy Obywatelskiej wykorzystują w kampanii przedwyborczej ujęcia z filmu Jacka Kurskiego "Nocna zmiana". Przekaz jest prosty i propagandowo atrakcyjny - lider PO wspólnie z agentami komunistycznymi działającymi w Sejmie pierwszej kadencji doprowadził do upadku rządu Jana Olszewskiego i zatrzymania lustracji. Przeciwnicy Tuska karmią tak jeden z mitów, którego ziarno zasiał sam Olszewski.Artykuł dostępny w subskrypcji

To miała być zwykła "pogawędka przy koniaczku", jak opowiadał potem Jarosław Kaczyński. 12 listopada 1991 roku do Belwederu na zaproszenie Lecha Wałęsy przyjechali między innymi Bronisław Geremek, Jan Krzysztof Bielecki i Jacek Kuroń. W spotkaniu uczestniczył także Kaczyński, wówczas szef kancelarii prezydenta Wałęsy. Szybko okazało się, że "koniaczek" był wstępem do poważnej rozmowy politycznej.

Czytaj także: