To już nie jest szermierka słowna, tylko prawie uliczna awantura - powiedział redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk, komentując środowe wydarzenia związane z CBA i NIK. Zastanawiał się też, "co takiego się wydarzyło przez ostatnie pół roku i jaki materiał zgromadziła prokuratura, że teraz zdecydowała się na tak radykalne ruchy".
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w środę rano do mieszkań prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Przeszukań dokonano między innymi w miejscach, w których przebywała jego rodzina - przekazał w liście skierowanym do marszałek Sejmu Marian Banaś. Ocenił, że doszło do naruszenia prawa. Po południu CBA pojawiło się również w siedzibie NIK. Tam, "pomimo protestów", agenci weszli do gabinetu Banasia pod jego nieobecność. Najwyższa Izba Kontroli w popołudniowym komunikacie stwierdziła, że działania prokuratury mają na celu "zastraszenie" pracowników.
W środę został zatrzymany były poseł PiS i były agent CBA Tomasz Kaczmarek. Prokuratura postawiła mu dziewięć kolejnych zarzutów. W sumie ma ich 15.
"W zasadzie to nie spór, tylko wojna polityczna"
Redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk był we wtorek gościem "Wstajesz i wiesz" w TVN24. - Moje myśli wczoraj krążyły wokół tego, że tak naprawdę mamy spór. A w zasadzie to nie spór, tylko wojnę polityczną. To już nie jest szermierka słowna, tylko prawie że uliczna awantura - stwierdził.
Jak mówił, w tej sprawie "nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kto jakimi argumentami dysponuje". - W zasadzie wracamy do tego tematu, którym żyjemy od kilku lat - sprawy sądów. W takiej sytuacji tylko sąd byłby właściwy do rozstrzygnięcia tego, kto ma rację. Tak jak teraz, kiedy mamy jeszcze wolne sądy, nie jestem pewien rozstrzygnięcia. Jestem jednak pewien, że gdyby ta reforma sądów dobiegła końca, sąd przyznałby rację temu, kogo wskaże Jarosław Kaczyński - ocenił Jabrzyk.
"Jaki materiał zgromadziła prokuratura, że teraz zdecydowała się na tak radykalne ruchy?"
Zastanawiał się, dlaczego właśnie w środę CBA przeszukało mieszkania Banasia i siedzibę Najwyższej Izby Kontroli. - Co takiego się wydarzyło przez ostatnie pół roku? Jaki materiał zgromadziła prokuratura, że teraz zdecydowała się na tak radykalne ruchy? - pytał.
Podkreślił, że "to są bardzo szeroko zakrojone ruchy". - Jestem ciekaw, czy istniało realne uzasadnienie do tego, by do Najwyższej Izby Kontroli i biura prezesa wchodzić w takim trybie - powiedział Jabrzyk.
Prokuratura stwierdziła w komunikacie wydanym w środowy wieczór, że mimo przekonania prezesa NIK o posiadanym immunitecie, nie obejmuje on pomieszczeń, jakie zajmuje Marian Banaś.
Odnosząc się do zatrzymania "agenta Tomka" Jabrzyk przypominał, że Kaczmarek "publicznie deklarował, że stawi się na każde wezwanie prokuratury". - Nie wiem, czemu miało służyć to zatrzymanie - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24