Z całą pewnością Jarosław Kaczyński jest niezwykle zdeterminowany, żeby większość parlamentarną utrzymać. Co najmniej do wiosny, bo, jak sądzę, bardzo poważnie bierze pod uwagę taki scenariusz - powiedział lider Porozumienia Jarosław Gowin w "Rozmowie Piaseckiego". - On nie jest przesądzony, ale jest otwarty, scenariusz wyborów przedterminowych - sprecyzował były wicepremier.
W poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" lider Porozumienia Jarosław Gowin komentował między innymi model rządów, jaki jego zdaniem sprawuje Prawo i Sprawiedliwość. Stwierdził, że PiS postawiło w sferze ustroju politycznego na model "demokracji populistycznej". - Mnie zdecydowanie bliższy jest model demokracji liberalnej - dodał.
Były wicepremier twierdził, że walczył o to, żeby PiS była "umiarkowaną centroprawicą", ale dzisiaj nią nie jest. - W sprawach gospodarczych postawiła na rozwiązania zdecydowanie socjalistyczne - powiedział.
Gowin: skrajne upartyjnienie mediów publicznych jest faktem
- Jarosław Kaczyński niewątpliwie ma bardzo głębokie przekonanie, że warunkiem rozwoju, dobrobytu, bezpieczeństwa Polski są dalsze rządy PiS-u - ocenił Gowin.
Stwierdził, że "z całą pewnością" Kaczyński nie posunąłby się do sfałszowania wyborów. - Natomiast jeżeli chodzi o pewne naciąganie reguł demokracji takie jak skrajne upartyjnienie mediów publicznych, to - niestety - jest faktem - powiedział.
- Z całą pewnością Jarosław Kaczyński jest niezwykle zdeterminowany, żeby większość parlamentarną utrzymać. Co najmniej do wiosny, bo, jak sądzę, bardzo poważnie bierze pod uwagę taki scenariusz. On nie jest przesądzony, ale jest otwarty, scenariusz wyborów przedterminowych - sprecyzował.
Gowin wyjaśnił, że wynika to z sytuacji budżetowej, bo "budżet na 2022 rok się da spiąć, dlatego że Komisja Europejska pozwala państwom członkowskim na rozluźnienie reguły podatkowej, ale w 2023 roku już takiej możliwości nie będzie i będą konieczne dotkliwe cięcia".
Gowin: kandydatura Andrzeja Dudy była pod znakiem zapytania
Lider Porozumienia przyznał również, że pomógł prezydentowi Andrzejowi Dudzie, aby został on kandydatem w wyborach roku 2020. - Historia mogła się potoczyć inaczej. Był taki moment, kiedy kandydatura Andrzeja Dudy jako reprezentanta Zjednoczonej Prawicy była pod znakiem zapytania - powiedział. - Chodziło o odwołanie Jacka Kurskiego, uzależnienie przez pana prezydenta podpisania ustawy o dymisji Jacka Kurskiego - wyjaśnił. - Od dawna w koalicji rządowej kursował taki żart, że Jacek Kurski jest czwartym koalicjantem. W pewnym sensie jest być może tym koalicjantem najważniejszym - dodał.
Na pytanie, czy gdyby nie Andrzej Duda, to czy kandydatem miałby być Mateusz Morawiecki, Jarosław Gowin odpowiedział, że "prawdopodobnie takie byłoby wskazanie". - Chcę zaznaczyć, że sam premier Morawiecki oddając się do dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego, równocześnie, podobnie jak ja, namawiał do podtrzymania kandydatury Andrzeja Dudy - zapewnił.
Dymisja Jarosława Gowina i opuszczenie Zjednoczonej Prawicy
Jarosław Gowin został odwołany z rządu 11 sierpnia na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Powodem dymisji - jak tłumaczył rzecznik rządu Piotr Mueller - było to, że Gowin oraz członkowie Porozumienia pracowali w niewystarczającym tempie nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie oraz podejmowali "nierzetelne działania" dotyczące reformy podatkowej.
Po dymisji zarząd Porozumienia podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy. Jednak niektórzy z dawnych współpracowników Gowina pozostali w klubie PiS, część z nich piastuje nadal pozycje wiceministrów.
Politolożka: wiosna jest w takim scenariuszu najbardziej optymalnym terminem
Możliwość przedterminowych wyborów komentowała w TVN24 w poniedziałek doktor Barbara Brodzińska-Mirowska, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Jeśli w ogóle braliśmy pod uwagę to, że ta kadencja mogłaby się zakończyć wcześniej, to rzeczywiście ta wiosna jest w takim scenariuszu najbardziej optymalnym terminem. Z tego też powodu, że przepisy prawne dają taką możliwość, ponieważ po drodze będzie kwestia budżetu. To jest ta okoliczność, na którą można ewentualnie rozpisać wcześniejsze wybory, więc pod tym względem tak, wiosna jest realna - stwierdziła.
Dodała jednak, że "kluczowe będą najbliższe miesiące". - Oczywiście to, że mamy bardzo dużą dynamikę polityczną i że obóz rządzący ma takie poczucie zbliżającej się potencjalnej takiej wersji utraty władzy, to wiemy. Natomiast te najbliższe miesiące i wszystko, co się będzie politycznie działo, będzie decydujące w sprawie tego, jak ta wiosna będzie wyglądała - wyjaśniła.
Oceniła, że po odejściu Gowina wzmocniła się pozycja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, szefa Solidarnej Polski, koalicjanta PiS. - Należy się spodziewać, że środowisko Solidarnej Polski będzie robiło dużo, żeby tą swoją pozycję na kanwie odejścia Jarosława Gowina budować - mówiła.
Dodała, że z ich punktu widzenia przedterminowe wybory nie są dobrym rozwiązaniem. - Być może ten nacisk ze strony Solidarnej Polski będzie jednak na to, żeby próbować za wszelką cenę dotrwać do końca kadencji - oceniła. Jako kolejną kwestię wpływającą na ewentualne wybory Brodzińska-Mirowska wymieniła głosowanie nad Polskim Ładem. Zaznaczyła, że w tle jest kwestia tego, że im dłużej trwa kadencja, tym bardziej wzmacnia się opozycja.
Źródło: TVN24