Z populizmem się wygrywa poprzez odrodzenie czy wymyślenie na nowo idei liberalnych, które w dużej mierze zostały wypaczone albo zapomniane - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Jan Zielonka z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Jego zdaniem populiści wygrywają w wyborach, bo "obywatele, którzy przez ileś dekad głosowali na liberałów - czy centroprawicowych, czy centrolewicowych - powiedzieli: dosyć, poszukamy alternatyw".
We wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Studiów Europejskich na Uniwersytecie w Oksfordzie polsko-brytyjski politolog Jan Zielonka mówił o przyszłości Europy oraz o tym, czym jest demokracja. Zwrócił w tym kontekście uwagę na kwestię populizmu.
Zielonka: populiści wygrywają wybory, bo obywatele głosujący na liberałów powiedzieli: dość
- Demokracja to nie tylko wybory, to też podział władzy, ochrona mniejszości - z reguły gwarantowana porządkiem konstytucyjnym - ale nie można mieć też demokracji bez wyborów - mówił.
Zauważył jednocześnie, że dzisiaj wielu populistów wygrywa wybory. - Dlaczego? To jest podstawowe pytanie - wskazywał. - Oni wygrywają wybory, bo obywatele, którzy przez ileś dekad głosowali na liberałów - czy centroprawicowych, czy centrolewicowych - powiedzieli: dosyć, poszukamy alternatyw - wyjaśniał Zielonka.
Zdaniem profesora ludzie nie tylko głosują na populistów, ale w ogóle "szukają alternatyw".
"Jeżeli tego nie zrobimy, to właśnie populizm będzie tryumfował"
Profesor Zielonka przekonywał, że "z populizmem się wygrywa poprzez odrodzenie czy wymyślenie na nowo idei liberalnych, które w dużej mierze zostały wypaczone albo zapomniane". - W liberalizmie liczy się proces tak bardzo, jak produkt końcowy - zaznaczył. - Musimy się kierować wartościami liberalnymi, ale każdy z naszych pomysłów, jak zmienić Europę, musimy konsultować z obywatelem - powiedział gość "Faktów po Faktach". Jego zdaniem "jeżeli tego nie zrobimy, to właśnie populizm będzie tryumfował".
- Ale żeby zrozumieć, co powinniśmy zrobić, powinniśmy też zacząć rozmawiać o tym, co zrobiliśmy źle - mówił dalej politolog. Przekonywał, że "musimy często zmieniać też elity pod względem politycznym, dlatego że ci, którzy schrzanili, nie mają wiarygodności, że oni jutro zrobią lepiej".
"Przyszłość należy do nowej generacji"
Gość "Faktów po Faktach" wyraził także pogląd, że "przyszłość należy do nowej generacji". - Mam nadzieję, że nie wszystko, co moja zrobiła, to było złe - powiedział.
Zdaniem profesora "młodzi nie chcą słyszeć naszych argumentów, że my teraz jesteśmy otwarci na młodzież i że będziemy brali młodzież pod uwagę w naszej polityce". - Oni chcą być częścią tej polityki, oni chcą o tym współdecydować - podkreślił Zielonka.
"Sądy łatwiej rozwalić niż je później odbudować"
Gość "Faktów po Faktach" był także pytany, jak ocenia kondycję demokracji, praworządności i trójpodziału władzy w Polsce. - Jestem bardzo zmartwiony polityką w stosunku do sądów, bo wierzę, że potrzebny jest trójpodział władzy i że sądy łatwiej rozwalić niż je później odbudować - powiedział.
- Jednocześnie to nie jest tak, że ja nie rozumiem wyborcy - dodał.
Jak mówił Zielonka, "Polska była krajem, który się rozwijał najszybciej w Europie przez ostatnią dekadę". - Ale za każdym razem, gdy była jakaś propozycja, żeby to podzielić inaczej, to nie było pieniędzy - kontynuował. - Wolność jest ważna, ale równość jest też ważna i nie ma prawdziwej wolności bez pewnej dozy równości, to się może też nazywać sprawiedliwością społeczną - przekonywał politolog. Jego zdaniem "polityka gospodarcza nie tylko postawiła dużo bardziej na wolność, a nie na równość, ale też dużo bardziej postawiła na sektor prywatny, zaniedbując sektor publiczny".
"Już nie chodzi o to, że ta polityka była niemoralna, ale to było kompletne szaleństwo"
Profesor Zielonka był także pytany, jakie jego zdaniem błędy popełnili europejscy liberałowie w swoim działaniu. Jak mówił, "tych błędów jest wiele".
Podał przykład migracji, która - jak mówił - "w takich krajach jak Włochy czy Grecja to jest problem bardzo poważny". Jego zdaniem od lat 90. ubiegłego wieku "zrobiliśmy wiele rzeczy, które sytuację właściwie pogorszyły".
- Cała polityka pomocy krajom w Afryce i na Bliskim Wschodzie właściwie powoli umarła, inwestycje zostały zatrzymane, żeśmy robili układy z takimi sympatycznymi ludźmi jak (Zin Al-Abidin, tunezyjski generał, były prezydent tego kraju - przyp. red.) Ben Ali w Tunezji czy (libijski pułkownik, Przywódca Rewolucji 1 września - przyp. red.) Kaddafi i żeśmy im nawet gotówkę płacili, żeby trzymali tych uchodźców daleko od brzegu - wyliczał politolog.
- Ile broni żeśmy sprzedawali po cichu wielu tym osobom, później żeśmy bez mandatu ONZ zbombardowali parę tych krajów, a później zostawiliśmy ich - dodał. - Już nie chodzi o to, że ta polityka była niemoralna, ale to było kompletne szaleństwo - przekonywał Zielonka.
Jego zdaniem "nic się z tego nie nauczyliśmy", bo "dzisiaj podstawowy filar naszej polityki migracyjnej" to "układ z Erdoganem w Turcji".
Autor: akr/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24