Jan Paweł II mógłby być patronem wszystkich. Osamotnionych. Pokrzywdzonych. Pogubionych. Wszystkich - stwierdził kardynał Franciszek Macharski. Hierarcha wspominał swoją przyjaźń z polskim papieżem.
Kardynał Macharski wspominał dzień śmierci Jana Pawła II. - Nawet wtedy, kiedy byłem w Krakowie, a papież był umierający, nawet wtedy nigdy nie pomyślałem o tym, że mógłbym być gdzie indziej niż z tymi, do których mnie posłał. Tak już pan Bóg dał – stwierdził.
Hierarcha stał wówczas razem z wiernymi przed oknem na Franciszkańskiej 3. - Wtedy kiedy już wiedzieliśmy, to była środa, że to jest śmiertelne zagrożenie, wtedy już wiedziałem, że jesteśmy razem. Przecież to jest jego dom. On w tym oknie stawał. Śmierć to znaczy powrót do domu Ojca. I to trwa – mówił.
"Nigdy nie użyłem słowa "mój przyjaciel"
Kardynał Macharski wspominał też swoje świecenia biskupie w 1979 roku w Watykanie. Sakrę odebrał z rąk Jana Pawła II.
- Przyjechałem wcześniej, był wtedy w Castel Gandolfo na krótkim odpoczynku. Wtedy zapytałem: co on myśli o moim słowie (dewizie "Jezu, ufam Tobie", red.), on, który wybrał dla siebie "Totus tuus". Czy można wyrazić w tym słowie moje pragnienie, moją decyzję, za każdym razem gdy to usłyszę i sam wypowiem? Wtedy się na mnie popatrzył, ale tylko popatrzył. Nie miałem nigdy wątpliwości, że jeśli pytam i dostanę tylko spojrzenie, to ono jest wymowne – stwierdził.
Często, jak dodał, porozumiewał się z Janem Pawłem II bez słów. Znali się od lat 40-tych. - Nigdy nie użyłem słowa "mój przyjaciel". On był dla każdego człowieka tak niesłychanie dobry, dla każdego człowieka był zdecydowany by dać wszystko, co miał. I dawał. Nie wszystko naraz, ale nieustannie dawał - mówił kardynał Macharski.
"Pamiętam po prostu jego"
Pytany, jak wspomina papieża, odparł: - Pamiętam nie to, co powiedział albo czego nie powiedział. Po prostu jego. Jak był, to cały. W "Totus tuus" mieściło się coś takiego, że był zawsze otwarty. Człowiek otwarty to taki, do którego jest dostęp. I tak było. Był otwarty dla ludzi wcześniej, niż oni sobie z tego zdawali sprawę. Powiedział kiedyś: szukałem was. On nas szukał, a chciałby, żebyśmy znaleźli Boga, dobro, miłość lad, sprawiedliwość, pokój, ład – uważa hierarcha
Kardynał przyznał, że przekaz Jana Pawła II nie dociera do wszystkich. - Odbiorniki działają, tylko mówią, że mają ciekawsze, lepsze wiadomości. Ludzie nastawiają się na to, żeby usłyszeć tylko to, co upewni ich w tym, że mają zawsze racje. I że przede wszystkim trzeba dbać o siebie. A to nie tak. Trzeba mieć otwarte oczy, ale na tego, u którego jest Jan Paweł II teraz – przekonywał.
A pytany, czyim patronem mógłby być polski papież, odparł: - Wszystkich. Osamotnionych. Pokrzywdzonych. Pogubionych. Wszystkich.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24