Wykorzystywanie ze złą wolą do walki politycznej informacji o Polsce trafia na podatny grunt, bo ludzie nie mają wiedzy o tym, jak było - mówił w dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Odniósł się do politycznej burzy, jaką wywołała na świecie nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Jak dodał, nawet były prezydent Francji, Valéry Giscard d'Estaing, był zaskoczony tym, co zobaczył w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Gość internetowej dogrywki programu "Jeden na jeden" w tvn24.pl Jan Ołdakowski podkreślał, że wiedza o tym, jak Polacy cierpieli podczas okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej, nie jest wcale powszechna na świecie.
"Ale dlaczego ja o tym wszystkim nie słyszałem?"
Na pytanie prowadzącego, czy sądzi, że pojawiające się w zagranicznej prasie artykuły mówiące między innymi o "polskich obozach śmierci" to cyniczna gra czy ignorancja, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego odparł:
- Na pewno mamy do czynienia z brakiem wiedzy, po pierwsze. Zrozumiałem, że coś jest nie tak, kiedy odwiedził Muzeum Powstania Warszawskiego Valéry Giscard d'Estaing, były prezydent Francji, jeden z ojców Zjednoczonej Europy. Oprowadzałem go po muzeum i on w pewnym momencie zatrzymał się przy ekspozycji i powiedział: "Ale dlaczego ja o tym wszystkim nie słyszałem?" - opowiadał Ołdakowski.
- I rozumiem, że jeżeli człowiek o takiej wiedzy nie słyszał ani słowa o Powstaniu Warszawskim, to tak naprawdę nie słyszał nikt - podkreślił.
"Ludzie nie mają wiedzy o tym, jak było"
Brak powszechnej świadomości o tym, co Polska wycierpiała w czasie II wojny światowej zdaniem gościa internetowej dogrywki "Jeden na jeden" w tvn24.pl można było dostrzec, kiedy znowelizowana ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wywołała szereg kontrowersji na całym świecie.
- Jakiś czas temu, kiedy zaczęła się ta sprawa ustawy o IPN-ie i przyjechało do nas siedmiu izraelskich dziennikarzy telewizyjnych, to [wiedza - przyp. red.] o tym, ze w ogóle Warszawa była zniszczona przez Niemców w czasie wojny, że zabito tylu Polaków, że nie tylko Żydzi walczyli w getcie, ale walczyli również Polacy, to były dla nich całkowicie nowe fakty - podkreślał Ołdakowski.
Według niego "jeżeli ktoś ma złą wolę i wykorzystuje ze złą wolą do walki politycznej informacje o Polsce, to na pewno trafia na podatny grunt, bo ludzie nie mają wiedzy o tym, jak było".
Ołdakowski podkreślił jednocześnie, że Muzeum Powstania Warszawskiego prowadzi "wiele projektów, które mają przyciągnąć ludzi i zainteresować historią".
- Od 1 marca w podziemiach Ministerstwa Sprawiedliwości działa minioddział Muzeum Powstania Warszawskiego "Cele bezpieki". Przygotowujemy kilka wystaw, między innymi w Jerozolimie i Nowym Jorku, o Powstaniu Warszawskim, pokazujących Warszawę okupowaną - wymieniał.
Film o Janie Nowaku-Jeziorańskim
Muzeum Powstania Warszawskiego - jak dodał Ołdakowski - pracuje także nad filmem o Janie Nowaku-Jeziorańskim, działaczu społecznym i żołnierzu Armii Krajowej.
Nowak-Jeziorański, powojenny wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, znany głównie jako "kurier z Warszawy", w czasie II wojny światowej wielokrotnie jeździł z tajnymi materiałami polskiego podziemia na Zachód, w tym także do Wielkiej Brytanii. Walczył również w Powstaniu Warszawskim, w czasie którego wziął również ślub ze swoją narzeczoną, Jadwigą Wolską, pseudonim Greta.
Jak zaznaczał Ołdakowski, losy "kuriera z Warszawy" przedstawione na ekranie to dobry sposób na promowanie polskiej historii.
- Pracujemy nad sensacyjnym filmem historycznym, który pokaże misję kuriera z Londynu do Warszawy - podkreślił. Jak dodał, ta produkcja ma pokazać, "że o sukcesie nie tylko decyduje hart ducha, poświęcenie", ale "uczucie, które ma się do Polski".
Nie zdradził jednak, kto mógłby zagrać Nowaka-Jeziorańskiego. - O tym dowiemy się już niedługo - powiedział jedynie Ołdakowski.
Autor: es//now / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24