- Zwołuję ludzi na Lednicę od 14 lat, ale wciąż odczuwam stres podczas przygotowań - wyznaje dominikanin ojciec Jan Góra przed sobotnią uroczystością. - Kiedy myślę o przyszłości Lednicy, widzę dwie możliwości: albo będzie wieczna albo skończy się z moją śmiercią. Jak paryska "Kultura" z Giedroyciem.
POZNAŃ, DUSZPASTERSTWO DOMINIKANÓW
W klasztornym biurze Jana Góry panuje zgiełk. Tym większy, im bliżej sobotniej uroczystości nad Lednicą. - Ojcze, idę rozesłać zaproszenia. Zakleiłam kilkaset kopert - obwieszcza Magda, absolwentka stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, współpracownica ojca Góry w duszpasterstwie akademickim.
Adresatami są biskupi, politycy, ludzie mediów, biznesmeni i wierni z Rodziny Radia Maryja. - Wiem, powiesz, że to pretensjonalne, ale ojciec Góra jest otwarty na wszystkich - tłumaczy Andrzej Ranke, prawa ręka twórcy Lednicy. Ranke odpowiada za bezpieczeństwo i przygotowuje liturgię.
"Głowa mi nawala"
Odzywa się ojciec Góra: "Halo, szczęść Boże, chciałbym zaprosić księdza prymasa seniora na uroczystości lednickie" - mówi do słuchawki dominikanin. - "Nie przyjedzie? Ale przecież jest ojcem chrzestnym Lednicy. Chciałem, żeby przekazał akt nadania ziemi. Oddamy młodzieży lednickiej ziemię. Na własność" - przekonuje Góra. Bezskutecznie. Prymas Glemp będzie w niedzielę na Mszy beatyfikacyjnej ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie.
Góra smutnieje: - Głowa mnie nawala. To od tego stresu. Ostatnio śpię po kilka godzin na dobę - narzeka.
- Niech ojciec zmierzy ciśnienie - proponuje Sandra, studentka szkoły medycznej. - Ciśnienie wzorowe. Dawno nie miałem tak dobrego - odpowiada dominikanin. - Lepiej powiedzcie kto przenocuje Jerzego Zelnika (aktor przeczyta uroczyste przesłanie papieża Benedykta XVI do młodzieży lednickiej - przyp. red.). Trzeba go odebrać z pociągu, zawieźć na Lednicę, a w niedzielę odesłać na pociąg do Warszawy - dodaje.
"Uciekajcie, kocham was"
Kolejny telefon. Tym razem znad Lednicy: "Ojcze, proszę przyjechać. W nocy urodziła oślica". I kolejny: "Ojcze, przyjeżdża transport mleka, płatków kukurydzianych, makaronu i dżemu. Proszę pomyśleć, gdzie rozładować". Przez następną godzinę dominikanin odbierze jeszcze kilkanaście telefonów.
- I tak przez cały rok. Dziesiątki telefonów i duszpasterstwo na głowie. A ojciec i tak znajduje dla nas czas. A w międzyczasie pisze książki - tłumaczy Ola, rzeczniczka prasowa Lednicy, studentka Politechniki Poznańskiej.
- Komu zaparzyć kawy? Muszę napić się kawy - przerywa Góra. Minęła godz. 22. Do jego celi weszła gromadka chórzystów z dominikańskiej scholi. - Byliście cudowni podczas ostatniego nabożeństwa. Tylko "Bogurodzica" nie miała wyrazu, ale tak to byliście znakomici - chwali. W sobotę dominikańska schola zadba o oprawę muzyczną uroczystości.
- Uciekajcie do domów. Już późno. Kocham was. Jutro jedziemy nad Lednicę - mówi dominikanin.
POLE LEDNICKIE, IMIOŁKI
Na Polu Lednickim pomiędzy Skrzetuszewem a Imiołkami trwa budowa. Ktoś kosi trawę, ktoś wyrywa chwasty. Trzech robotników instaluje gigantyczną aluminiową rybę przed wejściem do budynku, w którym znajduje się m.in. Dom Jana Pawła II. - Panowie, dziękuję za waszą pracę. Budujcie starannie. Pamiętajcie, ja nie śpię przez Lednicę - mówi do robotników Góra.
W najbliższą sobotę zjedzie tu ok. 100 tys. młodych katolików z całej Polski. - W tym roku zajmiemy się misterium kobiecości. Pragniemy zgłębić tajemnicę kobiety, uświadomić sobie doniosłość obecności kobiet pośród nas - tłumaczy Kalikst, student prawa, jeden z organizatorów Lednicy. - Prawdziwy mężczyzna, tak jak Adam w raju budzi się na widok kobiety. Stąd kobiecość jest skarbem i darem. Kobiety ubogacają i obdarowują nas sobą. Czynią nas wrażliwszymi i delikatniejszymi - dodaje.
- Kościół też jest kobietą. Zaślubioną Chrystusowi - mówi Góra.
Pytam dominikanina o przyszłość Lednicy.
- Mam wizję, chcę by Lednica ewoluowała - odpowiada Góra. - Chcę by na tej ziemi spotykali się ludzie, którzy umiłowali Boga i ojczyznę - dodaje.
"Kochamy ojca"
Współpracownicy ojca Góry działają bezinteresownie. W duszpasterstwie spędzają całe dnie i nie oczekują zapłaty.
- Bo czuję, że działam w dobrej sprawie - mówi Sandra.
- Wcześniej pracowałam w firmie handlowej, ale to nie było to. Czas spędzony w duszpasterstwie jest okazją do refleksji co chcę dalej w życiu robić - tłumaczy Magda.
- Żyję z wykładów w szkole dziennikarstwa - mówi Andrzej Ranke. - Na Lednicy poznałem przyjaciół. Czuję się potrzebny.
- Bo czuję odpowiedzialność i jestem obdarzony zaufaniem przez ojca Jana - mówi Kalikst. - Wszyscy jesteśmy.
- Bo czujemy się kochani przez ojca. I my ojca także kochamy - dodaje Kacper.
PRZEWODNIK PO LEDNICY
"Lednica to Ogólnopolskie Spotkanie Młodzieży, którego istotą jest Wybór Chrystusa na Pana życia i przejście przez Bramę-Rybę, czyli samego Chrystusa, w nowe życie, w nową codzienność. Spotykamy się nad brzegiem jeziora, w którego wodzie został ochrzczony Mieszko I, a przez to cała Polska" - pisze organizator.
Spotkanie odbędzie się w sobotę na Polach Lednickich we wsi Imiołki pomiędzy Gnieznem i Poznaniem.
Na Lednicę dojechać można m.in. pociągiem, autobusem lub własnym samochodem.
PKS Warszawa organizuje specjalne autokary (św. Wojciech), które wyruszą z dworca Warszawa Zachodnia.
Autokary będą transportować pielgrzymów także z Poznania, Szczecina, Polic i Świnoujścia.
"Jeżeli planujecie dojechać autokarem bądź samochodem, skorzystać możecie z parkingów, które dostępne są na drodze z Lednogóry do Skrzetuszewa. Płatne parkingi zorganizowane są na prywatnych posesjach" - podaje organizator.
- Zwołuję Was już po raz czternasty. Czekam na Was, zapatrzony w ikonę naszej Pani i Królowej. Przekażcie to zaproszenie innym - namawia młodych ojciec Góra.
Źródło: tvn24.pl