Problem polega na tym, że Polska zaczęła walczyć o swoje sprawy, zaczęła się stawiać. Ludzie w Unii Europejskiej nie byli do tego przyzwyczajeni - powiedział w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W ten sposób komentował w programie "Jeden na jeden" wstrzymanie przez sąd w Irlandii ekstradycji przestępcy do Polski.
Sędzia Aileen Donnelly, według doniesień medialnych, zapowiedziała skierowanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania o to, czy reforma systemu sprawiedliwości w Polsce nie stanowi zagrożenia dla uczciwego procesu Polaka broniącego się w Irlandii przed ekstradycją.
Wiceminister przytoczył dwa "bardzo istotne" przykłady z uzasadnienia, jakie sędzia w Irlandii podała dla poparcia swojej decyzji. - Jeden - dlatego że sędziowie w Polsce są rzekomo wybierani przez polityków. Drugi - dlatego że jest różny wiek emerytalny w Polsce - powiedział.
Tymczasem, jak stwierdził, ta sędzia z Irlandii "została powołana na wniosek polityka rządu, powołana została przez polityka, przez prezydenta". - W Polsce ten system jest bardziej pośredni - podkreślił.
Problem Polski z zachodnimi elitami
- Warto się zastanowić, skąd Polska ma problem z elitami światowymi czy europejskimi - powiedział Jaki. - Problem polega na tym, że Polska zaczęła walczyć o swoje sprawy, zaczęła się stawiać, ludzie w Unii Europejskiej nie byli do tego przyzwyczajeni - ocenił.
- Do tej pory było tak, że ktoś przychodził do Polski i mówił tak - zlikwidujcie stocznie - a, nie ma problemu. Przyjmijcie uchodźców - a, nie ma problemu. Wasza wersja historii jest taka, że generalnie w drugiej wojnie światowej braliście udział w Holokauście, chociażby Jedwabne - no, nie ma problemu - argumentował.
Tymczasem teraz, jak wyjaśnił, Polska walczy o reformę własnego systemu sądowniczego.
- Europejski nakaz aresztowania jest powszechnie obowiązującym prawem europejskim - podkreślił Jaki i dodał, że jest spokojny w kwestii skierowania tej sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jak stwierdził, irlandzka sędzia "mówi, że u niej, co prawda, w Irlandii jest gorzej, jest bardziej upolityczniony wybór sędziów", ale to "u nas jest źle".
- Proszę mi powiedzieć, jaki wpływ na ściganie groźnego przestępcy ma wiek emerytalny w Polsce? - pytał. - To jest taka groteska, że to aż ciężko się komentuje - dodał.
"Problem z podwójnymi standardami"
Patryk Jaki odniósł się także do żądania przez Zbigniewa Ziobrę, aby I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf "niezwłocznie" zwołała pierwsze posiedzenie nowo wybranej Krajowej Rady Sądownictwa. Sejm wybrał w zeszły wtorek 15 sędziów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Dziewięć kandydatur wskazał klub PiS, sześć - klub Kukiz'15. Pozostałe kluby nie skorzystały z prawa wskazania kandydatur. Kluby PO, Nowoczesna i PSL-UED nie wzięły udziału w głosowaniu.
Zdaniem wiceministra "to jest problem z podwójnymi standardami", a zwołanie posiedzenia, zgodnie ze "starą ustawą o KRS", nie jest "prawem", ale "obowiązkiem" prezes Gersdorf. Patryk Jaki nie zgodził się zarazem z poglądem, żeby sprawa ta była podobna do nieopublikowania przez rząd części wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku. - Ale nawet gdyby była, to czy to oznacza, że można łamać prawo? - spytał.
Zaznaczył, że jeżeli w Polsce obowiązuje prawo, to mamy obowiązek go przestrzegać bez względu na to, kto w Polsce rządzi. - Powiedzmy, że w przyszłości wróci Platforma do władzy i prezes Gersdorf znów będzie ważną osobą w polskim systemie sądownictwa. Ale ja wtedy powiem, jako polityk opozycji, że ja żadnego prawa nie przestrzegam, bo ja nie uznaję tych ludzi. I to będzie lepsze państwo? - pytał. - To jest właśnie sposób myślenia tych ludzi i on nas prowadzi do anarchii - dodał.
- Będziemy na razie spokojnie przekonywali panią prezes do tego, że to jest jej obowiązek - powiedział Jaki. - Minister Ziobro napisał do pani prezes grzeczny list pokazujący, że takie jest prawo. Nie ma równych i równiejszych. Pani prezes Gersdorf nie może sobie wybierać prawa - argumentował. - Jeśli odmówi, to rozważymy, jakie można w tym zakresie podjąć kroki. Natomiast będziemy chcieli robić wszystko w drodze dialogu – przyznał w TVN24.
Jaki kandydatem PiS w Warszawie?
Wiceminister sprawiedliwości spytany został również, czy usłyszał od Jarosława Kaczyńskiego słowa: "szykuj się do startu". Chodziło o informacje medialne, że Patryk Jaki może być kandydatem PiS w wyborach prezydenta Warszawy.
- Nie usłyszałem takich słów - powiedział. Podkreślił jednak, że w kwestii jego kandydatury, "jeżeli sondaże wskażą, że jestem osobą, która ma największe szanse" powalczyć o Warszawę, to "partia ma podjąć decyzję pozytywną" o wystawieniu jego kandydatury. - I wtedy nie wykluczam takiej możliwości - dodał.
Autor: mm/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24