Prezydent Bronisław Komorowski na ulicach Warszawy spotykał się we wtorek z wyborcami i zabiegał o ich przychylność w drugiej turze głosowania. Nie obyło się bez kłopotliwych pytań.
Podczas spaceru prezydenta zaczepił chłopak, który zapytał, jak ma żyć i za co ma kupić mieszkanie jego siostra, która po trzech latach szukania pracy znalazła taką, w której zarabia 2 tys. złotych. - Znaleźć inną (pracę). Wziąć kredyt. Mieć pracę. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? A w Anglii idzie w górę - odparł prezydent.
- Bo ja jestem młody, kiedyś będę chciał pracować. I co pan zrobi, żebym ja pracował w Polsce? Co pan zrobi, żebym ja pracował w Polsce? - Musisz skończyć studia. Pracować - Ale żebym ja pracował w Polsce i nie wyjechał do Anglii - To Twoja będzie decyzja - No nie… - Ja mogę zrobić, by się gospodarka rozwijała - Moja siostra trzy lata szukała praca i zarabia dwa tysiące - No, ale znalazła pracę, tak? - Po trzech latach i zarabia dwa tysiące, jak ma kupić mieszkanie? - Znaleźć inną. Wziąć kredyt, mieć pracę. A wiesz, że bezrobocie spada w Polsce, a w Anglii idzie w górę… Rozmowa prezydenta z chłopakiem
Inny z młodych ludzi zapytał, czy są jakieś plany dotyczące kwestii związków partnerskich. - Jest potrzeba regulowania wszystkich trudnych kwestii ludzkich, może być to na drodze albo ustawowej albo może być na drodze szczegółowych przepisów. Niewątpliwie trzeba uwzględniać konstytucję, ale można - w moim przekonaniu - na gruncie prawa polskiego sporo zrobić, aby ludzie będący w tego rodzaju związkach mieli swobodne prawa do dziedziczenia, do mieszkania, do opieki zdrowotnej. Przede wszystkim o to chodzi - podkreślił Komorowski.
Do prezydenta podszedł też dawny obrońca krzyża na Krakowskim Przedmieściu Andrzej Hadacz. Rzucił się Komorowskiemu na szyję i powiedział, że na niego liczy.
Inny spacerowicz zapytał natomiast prezydenta o WSI i książkę Wojciecha Sumlińskiego.
Podczas rozmów z mieszkańcami stolicy prezydent odniósł się także do koncepcji jednomandatowych okręgów wyborczych. - Dzisiaj będzie propozycja zmian w konstytucji, która otworzy drogę np. do jednomandatowych okręgów wyborczych. Ale z JOW-ami, też trzeba je wprowadzać stopniowo, tak jak było w samorządzie, stopień po stopniu - powiedział Komorowski. Dwie kobiety, które deklarowały swoje poparcie dla Komorowskiego przekonywały, że jest on gwarantem spokoju w polskiej polityce hasłem: "Komorowski jest spokojny, nie dąży do wojny".
"W tę stronę zmierzamy w ramach kampanii"
Podczas spaceru ulicami Warszawy Komorowskiemu towarzyszył m.in. mistrz olimpijski w chodzie Robert Korzeniowski. - To duże tempo, ryzyko poważne, ale idziemy - powiedział do Korzeniowskiego prezydent. - Pójdziemy pewnie w kierunku Pałacu Prezydenckiego, bo w tę stronę też zmierzamy w ramach kampanii - dodał.
Komorowski ruszył sprzed siedziby sztabu wyborczego przy ul. Żurawiej, następnie przeszedł Nowym Światem, ulicą Mysią, gdzie mieści się Skwer Wolnego Słowa, a później skierował się ku Pałacowi Prezydenckiemu przy Krakowskim Przedmieściu. Prezydent i wolontariusze z jego sztabu rozdawali przechodniom ulotki i gadżety wyborcze. Niektórzy warszawiacy prosili o autografy i pamiątkowe zdjęcia, inni rozmawiali z Komorowskim, zadawali mu pytania.
Niedzielną, pierwszą turę wyborów prezydenckich wygrał kandydat PiS Andrzej Duda z wynikiem 34,76 proc. Komorowski zajął drugie miejsce, głosowało na niego 33,77 proc. wyborców. 24 maja Duda i Komorowski spotkają się w drugiej turze wyborów. W Warszawie w niedzielnym głosowaniu zwyciężył Komorowski, zdobywając 43,21 proc. głosów, Duda uzyskał drugi wynik z 27,48 proc. poparcia, trzeci - podobnie jak w skali kraju - był Paweł Kukiz, który w stolicy zdobył 18,19 proc. (w całym kraju 20,8 proc.).
Autor: eos / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara