Sąd po wniosku prokuratury zdecydował o areszcie tymczasowym dla Marcina Romanowskiego, który - jak wynika z informacji jego obrońcy - przeszedł poważny zabieg. Poseł KO Robert Kropiwnicki zauważył, że "jeżeli prokuratura podtrzymuje to, że jest konieczny areszt i sąd to potwierdza, to znaczy, że coś jest w sprawie". Według posła PiS Mariusza Goska wniosek śledczych jest "bezzasadny". Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) zwrócił uwagę, że "wszyscy którzy mają coś za uszami zaczynają albo chorować, albo wyjeżdżać za granicę".
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa zapadła decyzja o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu dla Marcina Romanowskiego - podejrzewanego przez prokuraturę w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Sam poseł nie był obecny na posiedzeniu ze względu - jak przekazał jego obrońca mecenas Bartosz Lewandowski - na swój stan zdrowia. Lewandowski poinformował, że poseł jest po "bardzo poważnym zabiegu operacyjnym". Poseł PiS Janusz Kowalski opublikował zdjęcie polityka ze szpitala.
Do decyzji sądu odniósł się również prokurator Piotr Woźniak, który kieruje śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy w Funduszu Sprawiedliwości. - Sąd uznał zgodnie z wnioskiem prokuratury, iż podstawami do stosowania tymczasowego aresztowania w tej sprawie jest z jednej strony obawa tak zwanego "matactwa procesowego". Obawa, że podejrzany będzie w sposób bezprawny utrudniał przebieg postępowania karnego. A jako drugą przesłankę (wskazano - red.) również kwestie związaną z realną groźbą wymierzenia surowej kary podejrzanemu - wyjaśnił.
Gosek: wniosek bezzasadny
O decyzji sądu w sprawie Marcina Romanowskiego mówili we wtorek w Sejmie politycy. - Mogę odpowiedzieć w tym momencie, jako kolega i przyjaciel pana posła Romanowskiego, o tym, że ten wniosek jest kuriozalny, bezzasadny - ocenił poseł PiS Mariusz Gosek. Przekonywał, że "gdyby pan Marcin Romanowski miał mataczyć w tym czasie, to by pięć ryz papieru zdążył zjeść".
Kropiwnicki: to jest jakaś plaga
Wiceminister aktywów państwowych, poseł KO Robert Kropiwnicki ocenił natomiast, że "to jest jakaś plaga właściwie w PiS-ie, że jak trzeba iść do aresztu, to oni wszyscy chorują i są bardzo ciężko chorzy". - Oczywiście życzymy mu zdrowia i chcemy, żeby mógł odpowiadać tradycyjną narracją. Ale niech nie kombinują, tylko odpowiadają przed prokuratorem, a później przed sądem - powiedział.
Kropiwnicki ocenił, że "jeżeli prokuratura podtrzymuje to, że jest konieczny areszt i sąd to potwierdza, to znaczy, że coś jest w sprawie". - Przypomnę, że to nie jest pierwszy skład, który to rozpatrywał i z powodu immunitetu wcześniej się (Marcin Romanowski - red.) wyślizgiwał właściwie z tej sytuacji. Ale teraz wszystko jest jasne i powinien odpowiadać jak każdy obywatel - podkreślił.
Zgorzelski: powinna obowiązywać ta zasada, którą cały czas stosowali, gdy rządzili
O Romanowskim mówił przy Wiejskiej także wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). - To jakaś plaga po prostu się dzieje, że ci wszyscy którzy mają coś za uszami zaczynają albo chorować, albo wyjeżdżać za granicę. Za granicę to na Węgry, albo jeszcze do jakichś ciepłych krajów. Dzisiaj powinna obowiązywać ta zasada, którą cały czas stosowali, gdy rządzili: jeżeli ktoś jest niewinny, nie musi się niczego obawiać - zwrócił uwagę.
- Zatem przestańcie wyjeżdżać, przestańcie chorować. Idźcie do prokuratury i zeznajcie, jak było - podsumował Zgorzelski.
Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca politykowi popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Oprócz tego polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych. Romanowskiemu grozi nawet do 25 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell