Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, odnosząc się w "Kropce nad i" w TVN24 do zaprezentowanego częściowego raportu dotyczącego działań prokuratury w latach 2016-2023, stwierdził, że to pokazuje, iż prokuratura "była po prostu ręcznie sterowana". - Już dzisiaj skala tych nieprawidłowości jest naprawdę porażająca - dodała Dorota Olko z Lewicy.
Prokuratura Krajowa opublikowała we wtorek częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw badanych przez zespół prokuratorów w PK. Według PK, wśród zbadanych spraw w 163 stwierdzono istotne nieprawidłowości.
51 spośród wszystkich 200 spraw opisano w odrębnych kategoriach jako "postępowania dotyczące Prokuratora Regionalnego w Lublinie" oraz "postępowania wszczynane wobec niezależnych sędziów i prokuratorów". Spośród 149 pozostałych postępowań - dotyczących w wielu przypadkach niezwykle głośnych i budzących zainteresowanie zdarzeń - w 112 stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które - według PK - powinny skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną.
Kwiatkowski: prokuratura była ręcznie sterowana
O tej sprawie mówili w "Kropce nad i" w TVN24 Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, oraz posłanka klubu Lewicy Dorota Olko.
Kwiatkowski uważa, że zaprezentowany raport jest "przygnębiający". - To pokazuje, jak prokuratura w czasach Zbigniewa Ziobry była wykorzystywana jako polityczne narzędzie, (...), była po prostu ręcznie sterowana - stwierdził.
- Wszystkie sprawy, gdzie choćby pojawiał się cień polityka PiS-u, w praktyce nie były prowadzone albo nawet jak je wszczynano, to je umarzano - dodał.
Kwiatkowski mówił, że zaprezentowany częściowy raport wskazuje na "całkiem nową okoliczność". - My się dowiedzieliśmy dzisiaj czegoś, o czym wcześniej jeszcze nie mówiono, czyli (że było - red.) wszczynanie tych postępowań bez żadnego uzasadnienia w materiale dowodowym i trzymanie pod zarzutami osób przez kilka lat, bez poparcia w żadnych ustalonych faktach. Do tej pory tego nie wiedzieliśmy - zwracał uwagę senator.
Olko: jest potrzebny czas działań
- To jest oburzające, a to jest dopiero część prac tego zespołu, bo tych wszystkich spraw jest 600. Więc te prace mają być dalej prowadzone i dalej wyjaśniane (...). A już dzisiaj skala tych nieprawidłowości jest naprawdę porażająca - mówiła z kolei Dorota Olko.
- Z jednej strony te sprawy, które były umarzane tam, gdzie było to na korzyść Prawa i Sprawiedliwości, z drugiej te, które były przeciągane tam, gdzie było to politycznie korzystne - kontynuowała.
Zdaniem posłanki Lewicy "problem polega przede wszystkim na tym, że to podważa zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości". - I tak naprawdę odbudowywanie go będzie trwało bardzo długo (...). Tu trzeba sobie też uczciwie powiedzieć, że ten czas raportów się kończy i jest potrzebny czas działań - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24