Przez kilka miesięcy poruszająca się o kulach Aneta Wójtowicz walczyła z ZUS i czekała na spotkanie z komisją orzeczników, która przyznałaby jej zasiłek. Dopiero interwencja dziennikarzy "Prosto z Polski" spowodowała, że doszło do takiego spotkania. Zobacz historię pani Anety.
Poważny wypadek Anety Wójtowicz zdarzył się w lutym - w samochód, którym jechała uderzyła ciężarówka. Ona została ranna, jedna z jej koleżanek zginęła. Od tego czasu kobieta porusza się na na wózku inwalidzkim albo o kulach. Wtedy też zaczęła się jej walka z biurokracją. Przez pół roku pani Aneta pobierała zasiłek, potem wystąpiła o zasiłek rehabilitacyjny. ZUS nie był jednak w stanie wyznaczyć terminu spotkania ze specjalną komisją lekarską, która orzekłaby o stopniu utraty zdrowia. Mijały kolejne miesiące, a ZUS ciągle sprawę odkładał, dając nadzieję, że "może za miesiąc...".
Historię pani Anety na początku października pokazało "Prosto z Polski". I dopiero wtedy sprawa nabrała tempa. Po emisji materiału, ZUS wyznaczył datę komisji - już na następny dzień. Jej członkowie przyjechali nawet do domu pani Anety. Po zbadaniu, przyznali kobiecie zasiłek na najbliższe dziewięć miesięcy.
Źródło: tvn24