Jak CBA zastawiało sidła na Andrzeja Leppera

 
"Dziennik" odkrywa tajniki akcji CBA przeciw Lepperowi
Źródło: PAP

Operacja CBA, która miała zakończyć się kontrolowanym wręczeniem łapówki Andrzejowi Lepperowi, zaczęła się w pokoju Adama Lipińskiego - pisze "Dziennik". Gazeta przedstawia barwny opis i dalsze szczegóły operacji CBA w ministerstwie rolnictwa.

Wszystko miało zacząć się 12 grudnia 2006 r. w gabinecie Adama Lipińskiego - szefa gabinetu politycznego i prawej ręki premiera Jarosława Kaczyńskiego, jednocześnie szefa dolnośląskiego PiS - odwiedziło dwóch biznesmenów z tego regionu. Byli nimi prezes i wiceprezes zależnej od państwowego KGHM firmy telekomunikacyjnej Dialog.

On bezczelnie proponuje znanym mi przedsiębiorcom z Wrocławia pomoc w odrolnieniu dowolnej ziemi w kraju. Domaga się łapówek. Marcin Olewnik

- Szybko zeszliśmy na temat poważnych nieprawidłowości w spółce - tak według gazety spotkanie relacjonował prokuratorom wiceprezes Dialogu Marcin Olewnik. Mówił o wiceprezesie Andrzeju Kryszyńskim, który w firmie znalazł się dzięki protekcji polityków PiS. - On bezczelnie proponuje znanym mi przedsiębiorcom z Wrocławia pomoc w odrolnieniu dowolnej ziemi w kraju. Domaga się łapówek - opowiada Olewnik.

Skarży się, że rozmawiał wcześniej z Mariuszem Kamińskim, a ten dotąd nie oddzwonił. Lipiński bierze więc sprawy w swoje ręce. Telefonuje do CBA. Dzięki temu jeszcze tego samego dnia prezesi Dialogu zostają przyjęci przez wiceszefów Biura. Ci słyszą to samo co Lipiński: Kryszyński w zamian za 500 tys. złotych gotów jest odrolnić w trzy dni każdy grunt w Polsce. To wszystko dzięki jego układom w resorcie rolnictwa.

Lepper dowiaduje się o prowokacji

Kilkumiesięczna akcja ma finał 6 lipca w gabinecie Andrzeja Leppera. Właśnie odwiedził go poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz, stary znajomy biznesmena Ryszarda Krauzego. Wicepremier dowiaduje się o wymierzonej w niego prowokacji CBA.

Sprawą tej działki przynajmniej raz na tydzień interesował się Andrzej Lepper. To była wyjątkowa sytuacja. Maciej Jabłoński

- Sprawą tej działki przynajmniej raz na tydzień interesował się Andrzej Lepper. To była wyjątkowa sytuacja - tak według "Dz" zeznał Maciej Jabłoński, wiceminister rolnictwa, a wcześniej szef gabinetu politycznego wicepremiera. Dodawał, że o działkę wypytał również Piotr Ryba. W resorcie zostały wyznaczone dwie osoby do pilotowania procedury: Jabłoński oraz Stanisław Krotoszyński z gabinetu politycznego Leppera. Zeznania tego pierwszego według gazety potwierdzają pracownicy resortu.

Od połowy czerwca 2007 roku sprawa odrolnienia, która wcześniej trafiała na wiele przeszkód, nabiera przyspieszenia. Z jednej strony naciskają na Kryszyńskiego podstawieni agenci CBA (wiceprezes zgadza się na kary: 100 tys. zł za każdy dzień zwłoki). Z drugiej ożywiają się też pracownicy Ministerstwa Rolnictwa.

Krążące dokumenty

Sfałszowane dokumenty działki w Muntowie zaczynają krążyć między departamentem gospodarki ziemią a gabinetem politycznym Leppera. Stanisław Krotoszyński w połowie czerwca żąda brakujących dokumentów. Trafiają one do resortu jednak dopiero na początku lipca.

Między 4 a 6 lipca w dziale gospodarki ziemią powstają opinie i dokumenty, które są niezbędne do podjęcia decyzji o odrolnieniu.

Nerwowy poranek

Jest godz. 7 rano 6 lipca. W ministerstwie na Leppera czekają na niego goście, w tym poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. Sekretarka dostaje polecenie odwołania wszystkich spotkań. W tym z Piotrem Rybą, którego wicepremier przedstawiał nawet jako radcę handlowego Samoobrony.

Odbywa się posiedzenie kierownictwa resortu, ale wniosek o odrolnienie nie trafia pod obrady. W tym samym czasie Andrzej Kryszyński spotyka się z fałszywym biznesmenem w hotelu Fort w Warszawie. Tam widzi 2,7 mln zł w nominałach po 50, 100 i 200 zł. Jednak operacja jest już spalona. Kryszyński po rozmowie telefonicznej z Rybą ucieka z hotelu. Około 16.30 zostaje zatrzymany w centrum Warszawy. Chwilę później na lotnisku Okęcie CBA zatrzymuje Piotra Rybę. Obaj trafiają do aresztu.

Źródło: Dziennik

Czytaj także: