Dyktatury, rządy autorytarne są drogie, bo wymagają wydawania środków na utrzymywanie się przy władzy - powiedział w "Tak jest" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Skomentował w tej sposób słowa wicepremiera Jacka Sasina, który zapytany o koszt wyborów "kopertowych" z 10 maja, powiedział, że "demokracja kosztuje". Senator PiS Jan Maria Jackowski ocenił, że ta wypowiedź mogła być odebrana "jako coś, co się określa mianem (...) arogancji władzy".
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, odnosząc się we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie organizacji wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja w trybie korespondencyjnym, zapewniał, że premier Mateusz Morawiecki podejmował decyzje dotyczące organizacji wyborów, opierając się na podstawach prawnych.
Zgorzelski: Demokracja jest najtańszą ze wszystkich form sprawowania władzy. To właśnie dyktatury, rządy autorytarne są drogie
Wypowiedź tę komentowali we wtorkowym "Tak jest" w TVN24 senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski oraz wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- PiS jest tak już bardzo mocno osadzony w swoich fotelach, że demokracja zaczyna wam, panowie i panie z Prawa i Sprawiedliwości, po prostu przeszkadzać. Jest takim zbędnym elementem do spokojnego zarządzania, w cudzysłowie, naszym państwem - mówił Zgorzelski, kierując te słowa do drugiego gościa programu.
Wicemarszałek Sejmu z PSL ocenił, że wypowiedź Sasina to "teza z góry błędna i fałszywa". - Demokracja jest najtańszą ze wszystkich form sprawowania władzy, bowiem jest ustrojem, w którym obywatele i społeczeństwo patrzą władzy na ręce. To właśnie dyktatury, rządy autorytarne są drogie, bo wymagają wydawania środków na utrzymywanie się przy władzy - argumentował.
- Zatem oczywiście pan Jacek Sasin tutaj uosabia główną tezę, która towarzyszy Prawu i Sprawiedliwości, że: "no chcecie, żeby ta demokracja była, to będziemy wydawać te 70 milionów [złotych - przyp. red.], ale tak naprawdę spokojne można byłoby się bez tego obyć, bo jesteśmy wybrańcami narodu" - podsumował Zgorzelski.
Jackowski: taka jest niestety sytuacja, kiedy się używa zbyt dużych skrótów myślowych
Jackowski ocenił, że "faktycznie ta wypowiedź pana wicepremiera Sasina mogła być odebrana - być może był to za duży skrót w tej wypowiedzi - jako coś, co się określa mianem (...) arogancji władzy".
- Taka jest niestety sytuacja, kiedy się używa zbyt dużych skrótów myślowych, a nie ma dyskusji merytorycznej, takiej spokojnej, żeby wyjaśnić, jakie były dylematy w momencie, kiedy ta cała sprawa się rozgrywała - mówił senator Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że "Sasin wydał polecenia uruchomienia tej produkcji, ale na podstawie pisemnej decyzji pana premiera [Mateusza - przyp. red.] Morawieckiego".
Zgorzelski: premier, próbując przeprowadzić wybory za pomocą organu do tego nieuprawnionego, po prostu dokonywał zmiany ustroju państwa
Goście "Tak jest" odnieśli się także do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w połowie września orzekł, że jedynym organem właściwym w sprawie przeprowadzenia wyborów 10 maja była Państwowa Komisja Wyborcza, i uchylił zarządzenie premiera Mateusza Morawieckiego o zleceniu przygotowywania tak zwanych kopertowych wyborów. W ocenie WSA decyzja szefa rządu "rażąco narusza prawo i została wydana bezpodstawnie".
Zgorzelski podkreślał, że sąd "w swoim orzeczeniu powiedział jednoznacznie, że tak zwane wybory kopertowe, na które wydano bezprawnie 70 milionów złotych, były z naruszeniem wszelkich przepisów prawa". - Wtedy, kiedy pan premier Mateusz Morawiecki i pan minister Jacek Sasin, wicepremier, podżegali Pocztę Polską do tego, aby przeprowadziła wybory, obowiązywały przepisy prawa, na podstawie których organami, które są powołane do przeprowadzenia wyborów, były Państwowa Komisja Wyborcza i Krajowe Biuro Wyborcze - mówił.
Zdaniem Zgorzelskiego "pan premier Mateusz Morawiecki próbując przeprowadzić wybory za pomocą organu do tego nieuprawnionego, po prostu dokonywał zmiany ustroju państwa".
"W tej chwili będzie trwał spór prawny"
Jackowski ocenił, że "sytuacja w maju czy w kwietniu, kiedy zapadły istotne decyzje, była taka, że był nakreślony termin wyborów - postanowieniem pani marszałek [Sejmu, Elżbiety - red.] Witek - na 10 maja, natomiast była pandemia i nie było możliwości przeprowadzenia wyborów" w tradycyjny sposób.
Jego zdaniem "trochę tutaj administracja była pod przymusem". - W tej chwili będzie trwał spór prawny, bo wiemy, że jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wiemy, że premier Mateusz Morawiecki czy przedstawiciele pana premiera złożyli w tej sprawie pisemny wniosek o wydanie uzasadnienia na piśmie i w zależności od tego będą się odwoływać - mówił senator Prawa i Sprawiedliwości.
Zgorzelski: Sasin powiedział coś dużo bardziej groźnego i ważnego
Wicemarszałek Sejmu skomentował również słowa wicepremiera Sasina z porannej rozmowy w TVN24 na temat tego wyroku sądu.
Wicepremier przypominał w "Rozmowie Piaseckiego", że wyrok WSA jest nieprawomocny. - Widziałem różne dziwne orzeczenia sądów. Jestem absolutnie przekonany, że sąd wyższej instancji odniesie się do tego tak, jak powinien się odnieść - powiedział. - Dlatego mówimy, że potrzebna jest reforma sądownictwa, by takich dziwnych wyroków nie wydawać. Takich zupełnie obok stanu prawnego - dodał Sasin. Podkreślił, że "wyroki muszą opierać się o stan prawny, a nie o widzimisię sędziów lub ich sympatie".
Zdaniem Zgorzelskiego, wicepremier powiedział coś "dużo bardziej groźnego i ważnego" niż na temat demokracji. - Że nie zgadza się z tym wyrokiem sądu, a skoro są takie wyroki sądów, to trzeba właśnie przeprowadzać reformę - "a la PiS" - wymiaru sprawiedliwości. To było jeszcze bardziej skandaliczne, bo to pokazuje, że wyroki, które nie odpowiadają PiS, są kontestowane i stanowią podstawę do tak zwanej reformy wymiaru - powiedział polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24