Premier, który w ogóle nie styka się z dokumentami, przesądza - mówił w czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Jacek Dubois. Tak pełnomocnik Geralda Birgfellnera - austriackiego biznesmena, którego rozmowy z prezesem PiS zostały ujawnione przez "Gazetę Wyborczą" - odniósł się do wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, że "Jarosław Kaczyński zachowuje się absolutnie uczciwie".
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna. W drugiej rozmowie - opublikowanej w czwartek - Kaczyński mówił między innymi o powodach zaniechania inwestycji.
Dubois: mój klient liczy na sprawiedliwe rozpatrzenie sprawy
O taśmach Kaczyńskiego mówił w czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Jacek Dubois, pełnomocnik Geralda Birgfellnera.
- Jestem strasznie zaniepokojony, bo mój klient złożył zawiadomienie do prokuratury o oszustwie. Czyli mówi, że ktoś jest nieuczciwy. Mój klient ma nadzieję, że jego sprawa zostanie sprawiedliwie rozpatrzona - mówił Dubois.
"Premier już przesądził"
Mecenas Dubois nawiązał do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił we wtorek, że "Jarosław Kaczyński opisany w tej rozmowie zachowuje się absolutnie uczciwie".
- Mamy strukturę państwa. Na czele państwa stoi premier, który kieruje Radą Ministrów, do której należy minister sprawiedliwości - prokurator generalny. Premier, który w ogóle nie styka się z dokumentami - przesądza. Przełożony człowieka, który będzie decydował, jak tę sprawę poprowadzić - już przesądził - zwrócił uwagę Dubois.
- To jest rzecz, która budzi pierwszą wątpliwość - dodał.
"Polityka wygrywa ze sprawiedliwością"
Drugą rzeczą, która budzi wątpliwości adwokata, "jest rzetelność".
- Jako prawnik jestem przyzwyczajony do pewnych zasad. My na przykład nigdy (w kancelarii - red.) nie dajemy opinii przed zapoznaniem się z całością materiału dowodowego. W związku z tym odpowiedź jest taka: albo pan premier o wszystkim wiedział, co byłoby nieszczęściem, albo nic nie wie, a przesądza - stwierdził pełnomocnik Birgfellnera.
- Rzetelność takiej opinii jest równa zeru - ocenił Dubois. - W związku z tym nikt nie chce rozpatrzyć sprawy, tylko bronimy człowieka - dodał, nawiązując do obrony Kaczyńskiego przez Morawieckiego.
- Czyli polityka wygrywa ze sprawiedliwością. Jestem przerażony - dodał.
"Nie było żadnego problemu, żeby zapłacić jak się chciało"
Mecenas Dubois precyzował na czym, w opinii jego klienta, miałoby polegać przestępstwo oszustwa ze strony Jarosława Kaczyńskiego.
- Kodeks karny mówi o przestępstwie oszustwa, że ktoś w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza kogoś do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Mój klient wykonał niekorzystne rozporządzenie swoją pracą na skutek wprowadzenia go w błąd - pan Kaczyński mówi, że 'jestem osobą decyzyjną, ode mnie wszystko zależy" a jak dochodzi do płacenia, to mówi: "ja nie mam z tym nic wspólnego, przecież to musi zdecydować zarząd (spółki - red.)" - tłumaczył.
Adwokat pytany był także, czy jego zdaniem prezes PiS miał intencję zapłacić Birgfellnerowi za jego pracę na rzecz planowanej inwestycji.
- Jarosław Kaczyński, jako prawnik, ma pełną świadomość tego, że jeżeliby chciał zapłacić, bo przecież pieniądze w Srebrnej są, to wystarczy albo przyjąć, że zleceniodawcą (inwestycji - red. ) jest Srebrna, bo tak było od początku, albo zrobić jakiekolwiek trójstronne porozumienie między spółką celową (Nuneaton - red.), wynajętym pracownikiem (Gerald Birgfellner - red.) który pracował na rzecz projektu i Srebrną - wyjaśniał Dubois.
- Nie było żadnego problemu, żeby zapłacić, więc powiedzenie 'pójdź do sądu' to jest dla mnie jak powiedzenie 'pójdź na Berdyczów', czyli 'nie powiem Ci wprost, że nie chcę Ci zapłacić, pieniędzy nie dostaniesz' tylko 'proszę się dowiadywać' - ocenił.
Autor: mjz//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24