Prokuratura w Ostródzie potwierdza, że doniesienia o brutalnym traktowaniu wychowanków domu dziecka w Lidzbarku Welskim są prawdziwe. Chodzi m.in. o polewanie podopiecznych placówki brudną wodą, smarowanie fekaliami, czy zamykanie w ciasnej komórce. Na razie jednak, dla dobra sprawy, śledczy nie chcą podawać szczegółów.
- Z dotychczasowego materiału wynika, że zarzuty będą dotyczyć kilku osób z personelu zatrudnionego w tym domu dziecka. Co do szczegółów, dokładnej liczby, nie jestem w stanie tego powiedzieć - zaznaczył w rozmowie z TVN24 Zdzisław Łukasiak z ostródzkiej prokuratury, która prowadzi sprawę domniemanego znęcania się nad wychowankami.
Łukasiak przyznał, że zachowania personelu były szokujące. - Nie mogę przedstawiać szczegółów, ale są to zachowania, które wykraczają poza wszelką ludzką przyzwoitość - powiedział Łukasiak.
Prokuratorzy przesłuchali już część wychowanków placówki.
Z relacji dzieci wynika, że kary stosowane wobec nich obejmowały m.in. zamykanie na kilka godzin w ciasnej izolatce, oblewanie brudną wodą, smarowanie fekaliami czy wywożenie do lasu.
Pod adresem dzieci były też kierowane poniżające uwagi i krzyki.
Kary i krzyki
Sprawę brutalnego traktowania wychowanków przez personel niepublicznego domu dziecka w Lidzbarku Welskim (woj. warmińsko - mazurskie) opisaliśmy po raz pierwszy listopadzie ub. roku. Informacje o tym, że dzieci mogą być w tej placówce krzywdzone otrzymaliśmy najpierw na Kontakt 24.
Kontrola przeprowadzona przez starostwo w Działdowie, która nadzoruje niepubliczny dom dziecka w Lidzbarku Welskim wykazała, że w placówce były stosowane niewłaściwe metody wychowawcze.
Działający od pięciu lat dom dziecka w Lidzbarku Welskim to dwie sąsiadujące ze sobą niepubliczne placówki opiekuńczo-wychowawcze, prowadzone przez stowarzyszenie.
Przebywa w nich 44 dzieci w wieku od 5 do 18 lat.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24