Zażycie leków, jako sposób na dostanie się do szpitala, a potem ucieczka - to najbardziej prawdopodobny scenariusz poczynań Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, głównego świadka w sprawie zamordowania Marka Papały. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Gdańscy prokuratorzy, badający okoliczności śmierci Zirajewskiego, zdobywają coraz więcej poszlak, które potwierdzają wersję o planowanej ucieczce "Iwana". Informator "Rz" twierdzi, że gangster zamierzał uciec do Australii.
Szukał kontaktu z matką
Pierwszym celem Zirajewskiego po ucieczce z Polski miał być Wiedeń. W Austrii od ponad 20 lat mieszkają jego matka Maria oraz młodsza siostra Agnieszka. Prokuratorzy ustalili, że jesienią 2009 r. na krótko przed śmiercią "Iwan" nerwowo - i bezskutecznie - poszukiwał kontaktu z matką.
Zirajewski zmarł po zatruciu lekami, na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu, 3 stycznia z powodu zatoru płuc. Jego bliscy nie wierzą, że wziął leki, by się zabić. - Ktoś mu pomógł zejść ze świata. On cały czas myślał, że niedługo się spotkamy, że wyjdzie na warunkowe zwolnienie - powiedziała "Rzeczpospolitej" jego siostra.
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24