Wojciech Jaruzelski zaprzecza, że w 1981 roku prosił o interwencję ZSRR. - Każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, widzi tu fałszerstwo - oświadczył. Materiały w tej sprawie - nieujawnioną dotychczas rozmowę generała z głównodowodzącym wojsk Układu Warszawskiego, która miała się odbyć na cztery dni przed wprowadzeniem stanu wojennego - zamieścił IPN.
Dokument ujawnił dr Antoni Dudek. To zapis rozmowy z 1981 roku między gen. Wojciechem Jaruzelskim a gen. Wiktorem Kulikowem, sporządzony przez adiutanta Kulikowa – gen. Wiktora Anoszkina.
IPN: pytał, czy może liczyć na ZSRR
IPN zapewnia, że wręcz przeciwnie. - Generał Jaruzelski informuje Kulikowa, że zakończył wszystkie przygotowania, że rozpoczyna operację w nocy z 12/13 grudnia - relacjonował wcześniej w TVN24 Dudek. - Oczywiście nie jest w stanie przewidzieć reakcji społecznych i mówi jasno: że jeżeli będą to tylko strajki, to on sobie poradzi i nie potrzebuje pomocy. Ale nie może wykluczyć, że dojdzie do masowych demonstracji. Podaje przykład Górnego Śląska, że tam są 4 mln ludzi, a on ma tylko jedną dywizję i jeżeli te miliony wyjdą na ulicę, on nie ma fizycznych sił, żeby zapanować nad tym tłumem, który będzie palił komitety - no i czy może w związku z tym liczyć na ZSRR - dodał.
Jaruzelski nalegał
Kulikow pomocy nie obiecał. A Jaruzelski straszył, że jej brak może skończyć się wyjściem Polski z Układu Warszawskiego.
Rozmowę Jaruzelskiego z Kulikowem omawiano dzień później, 10 grudnia 1981 r., na posiedzeniu sowieckiego politbiura. "Nie możemy ryzykować" – odniósł się do prośby o interwencję ówczesny szef KGB Jurij Andropow. Mimo nalegań Jaruzelskiego, Sowieci nie zdecydowali się na wkroczenie do Polski.
Zdaniem Lecha Wałęsy te dokumenty zmieniają obraz generała. - Jeśli to tak wprost wygląda, to bardzo brzydka sprawa - to była polska sprawa i powinniśmy byli się porozumieć (...), ale nie wszystko wiem, i dlatego trzeba by się temu bliżej przyjrzeć. Ale jeśli to tak wygląda, jak tu jest napisane, to bardzo źle wygląda i jednak by trzeba... oskarżyć generała o to, że zdradził Polskę - komentuje były prezydent.
Znane tylko fragmenty...
Do tej pory były znane tylko fragmenty notatek. Część z nich udało się skopiować amerykańskiemu historykowi Markowi Kramerowi podczas konferencji w Jachrance w 1997 r.
Do pełnego zapisu rozmowy dotarł Dariusz Jabłoński, reżyser filmu dokumentalnego o płk. Ryszardzie Kuklińskim "Gry wojenne". I przekazał go Instytutowi Pamięci Narodowej.
Jaruzelski: to odgrzewany kotlet
Zdaniem generała Jaruzelskiego, materiały opublikowane przez IPN to fałszywki. – Z wielu źródeł historycznych jasno wynika, ze marszałek Kulikow był jastrzębiem, zwolennikiem radzieckiej interwencji w Polsce. I taki, człowiek, będąc proszony o pomoc, nie podejmuje kroków, by tę prośbę spełnić? A ja najpierw uzależniam wprowadzenie stanu wojennego od pomocy ZSRR, a kilka dni później ogłaszam stan wojenny mimo jej nie otrzymania? – pyta generał Jaruzelski w rozmowie z portalem tvp.info.
Dodaje, że publikację uważa za „odgrzewany kotlet”, bo sprawę, jak twierdzi, opisywał już przed rokiem tygodnik „Wprost”. – To żałosne. Tym bardziej, że media powielają te bzdury cyklicznie w okolicy 13 grudnia, tworzą negatywny akompaniament dla tej rocznicy. Chciałbym zaznaczyć, że notatki związane z wizytą Kulikowa w Polsce prowadził również generał Florian Siwicki. Może on zaświadczyć o tym, że relacja generała Anoszkina (to on spisywał rozmowę, red.) jest fałszywa – dodał.
Źródło: Rzeczpospolita, TVN24, tvp.info
Źródło zdjęcia głównego: TVN24