W poniedziałek mija termin, jaki rząd wyznaczył katarskiemu inwestorowi ma na zapłatę za majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Początkowo pieniądze miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie tego terminu. Jeśli do końca miesiąca stocznie nie zostaną sprzedane, rząd będzie miał poważny problem, inwestor straci wadium a minister skarbu pracę.
W lipcu premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli do końca sierpnia nie uda się dokończyć z sukcesem sprzedaży stoczni inwestorowi, minister skarbu Aleksander Grad pożegna się ze swoim stanowiskiem. Pierwszy termin zapłaty (21 lipca) został przesunięty na prośbę inwestora. Powodem był list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy". Fundusz zapewnił jednak, że nie zamierza wycofać się z transakcji zakupu majątku obu stoczni.
Katar dawaj nasze 400 milionów
Spółka Polskie Stocznie, która będzie właścicielem majątku stoczni Gdynia i Szczecin, została zarejestrowana przez warszawski sąd 21 lipca. Jej kapitał zakładowy wynosi 100 tys. zł, a jedynym udziałowcem jest Stichting Particulier Fonds Greenrights. Fundusz ma przeprowadzić transakcję zakupu kluczowych aktywów obu zakładów. Gwarantem transakcji zakupu stoczni przez inwestora ma być katarski banki inwestycyjny QInvest oraz Qatar Islamic Bank. Inwestor ma zapłacić za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz ponad 94 mln zł.
Premier "bliski pewności"
Premier Donad Tusk oświadczył, że oczekuje pozytywnego zakończenia procesu inwestycyjnego i wpłacenia zadeklarowanej sumy. Premier przyznał, że dotychczasowe działania ministra Grada dotyczące stoczni ocenia bardzo wysoko, podkreślił jednak, że "liczy się finał". Dodał, że nie będzie tragedii, jeśli inwestor wycofa się z transakcji. Jeśli tak się stanie, rząd zamierza na nowo rozpocząć proces sprzedaży.
Kilka dni temu premier powiedział, że jest "bliski pewności", iż 17 sierpnia inwestorzy zdecydują się na zakup stoczni. - Wydaje się, że ryzyko związane z przedłużeniem czasu dla inwestora do 17 sierpnia jest bliskie zeru - podkreślał. Opozycja jest odmiennego zdania. Według Grzegorza Napieralskiego rząd nie znalazł inwestora i do transakcja nie dojdzie do skutku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24