Na budynku Narodowego Banku Polskiego zawisł we wtorek nowy baner. On "pokazuje, w jakim stopniu PiS zniszczył państwo polskie i wszystkie instytucje w państwie" - mówiła w "Faktach po Faktach" Izabela Leszczyna, posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Narodowy Bank Polski "dawno temu przestał mówić prawdę i udawać, że kreuje poważną politykę monetarną naszego państwa" - stwierdziła Paulina Hennig-Kloska, parlamentarzystka Polski 2050.
"Obciążanie Narodowego Banku Polskiego i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla" - napisano na banerze, który zawisł na budynku NBP.
Leszczyna: PiS rozłożył finanse publiczne, a dziś wmawia, że to wojna i pandemia
- Były cztery lata fantastyczne, była świetna koniunktura gospodarcza, PiS wtedy zadłużał Polskę i właściwie już wtedy rozłożył finanse publiczne, bo nie zrobił żadnej poduszki na trudny czas, a dziś wszystkim wmawiają, że kłopoty, które mamy, a mamy poważne kłopoty, wynikają z dwóch rzeczy: pierwsza to pandemia, druga to agresja - komentowała jego pojawienie się posłanka KO Izabela Leszczyna.
- Ten horrendalnych wielkości baner pokazuje, w jakim stopniu PiS zniszczył państwo polskie i wszystkie instytucje w państwie - uznała.
- Rada Polityki Pieniężnej to są ludzie, którzy są wykonawcami poleceń rządu i stosują taką politykę monetarną, że ekonomiści przecierają oczy ze zdumienia - stwierdziła.
Hennig-Kloska: Narodowy Bank Polski dawno temu przestał mówić prawdę
- Ja pójdę dalej. Ten baner mówi nam o tym, że każdy, kto powie, że Narodowy Bank Polski jest winny inflacji, czy rząd PiS (jest winny - red.), może zostać postawiony przed komisją weryfikacyjną do spraw badania rosyjskich wpływów - zaznaczyła Paulina Hennig-Kloska.
Posłanka Polski 2050 stwierdziła, że Narodowy Bank Polski "dawno temu przestał mówić prawdę i udawać, że kreuje poważną politykę monetarną naszego państwa". - Kiedy długo przed pandemią i długo przed wojną, na komisji finansów publicznych, zwracałam uwagę, między innymi przedstawicielom NBP, że mamy pierwsze zajawki inflacji, która była dużo wyższa od celu inflacyjnego jeszcze przed wojną i przed pandemią, totalnie bagatelizowali sprawę - powiedziała.
- Totalnie bagatelizowali sprawę, kiedy wpływały kolejne ustawy, które były bodźcami inflacyjnymi - dodała. - Adam Glapiński dzisiaj rozpoczął kampanię komitetu wyborczego Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego - stwierdziła.
W poniedziałek poznaliśmy ostateczne dane o kwietniowej inflacji. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w ubiegłym miesiącu wzrosły o 14,7 procent rok do roku.
Dyskusja wokół waloryzacji 500 plus
W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że świadczenie 500 plus od Nowego Roku zostanie zastąpione nową stawką - 800 złotych. W odpowiedzi na to lider PO Donald Tusk zaproponował, by wprowadzić tę zmianę już 1 czerwca tego roku, na Dzień Dziecka, a nie w nowym roku.
- Nie będziemy wchodzić w licytację na rozpacz Polek i Polaków - stwierdziła posłanka Hennig-Kloska, deklarując, że podczas ewentualnego głosowania będzie przeciwko tej ustawie. - Polacy nie wierzą już Kaczyńskiemu w to, że 800 plus nie będzie proinflacyjne. (...) Ludzie potwornie boją się utraty obecnego statusu życia. Dowiedzieli się przez ostatnie miesiące i przez ostatnie lata, czym kończy się zrzucanie pieniędzy z helikoptera - dodała.
Posłanka Polski 2050 stwierdziła, że "jeżeli gospodarka nie rośnie, nowe pieniądze w budżecie państwa można znaleźć z dwóch źródeł: podpalania inflacji, która da dodatkowe wpływy (do budżetu - red.) w związku ze wzrostem cen, z podnoszenia podatków i drukowania pieniędzy", co "da tragiczne skutki dla naszych portfeli".
- Donald Tusk mówi: "sprawdzam, sprawdzam wasze dobre intencje" - powiedziała Izabela Leszczyna. Oceniła, że "mamy finanse publiczne w takim stanie, w jakim mamy", ale "albo będziemy mieli rząd prodemokratyczny", który "odblokuje środki z KPO", co ma zwiększyć - według posłanki - poziom inwestycji w Polsce i wspomóc gospodarkę, "albo będziemy mieli i tak kiepskie finanse".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24