- "Ziobryści" to nieślubne dziecko Kaczyńskiego i Rydzyka. Ale jeśli Ziobrze starczy determinacji, to jego sukces za cztery lata jest bardziej prawdopodobny niż sukces Kaczyńskiego - powiedział w "Faktach po Faktach" Janusz Palikot. Joanna Kluzik-Rostkowska pytała natomiast, jakie są poglądy grupy "ziobrystów". - Trudno mi określić ich profil polityczny - mówiła na antenie TVN24.
Jak ocenił w "Faktach po Faktach" Janusz Palikot, "ziobryści" pozycjonują się jako "ikony PiS".
- Bardziej PiS-owskich ludzi nie może być. To twarde jądro PiS-u, ale pozycjonuje się lepiej niż PJN, bo oni się pchali między PiS i PO, a tu mamy nieślubne dziecko Kaczyńskiego i Episkopatu albo Kaczyńskiego i Rydzyka. Dlatego ma książęcy mandat do sprawowania pieczy nad złotym runem tego środowiska politycznego - powiedział poseł.
Według niego, Ziobro miałby szanse na wygraną w przyszłych wyborach, pod warunkiem, że starczy mu determinacji. - Ma długi marsz do wyborów samorządowych. Jeśli będzie jeździł, i jeśli jak najwięcej ludzi będzie miało z nim kontakt, to wygra - prognozuje Palikot, dodając, że wygrana oznacza w tym wypadku 5-10 procent poparcia.
Palikot: sukces Ziobry bardziej prawdopodobny niż sukces Kaczyńskiego
"Tuskowi zawalił się świat"
Palikot przestrzegł też Ziobrę, by nie ulegał złudzeniu ostatniego sondażu, który daje mu 9 proc. poparcia.- On nic (sondaż-red.) nie oznacza. Będzie jazda w dół, będzie moment, że będzie ściana, ale trzeba iść dalej - przekonywał.
Jak dodał, Ziobro ma szansę, bo ma wiele atutów. - Ziobro jest rodzajem potwora politycznego i chciałbym, żeby był postawiony przed Trybunałem Stanu, ale oceniam realnie, że jego sukces za cztery lata jest bardziej prawdopodobny niż sukces Kaczyńskiego - podkreślił.
Przyznał, że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego Ziobro uzyskał wyjątkowo dobry wynik w Małopolsce. - W Ziobrze jest dla Polaków coś urzekającego, więc wielki szacunek za ten wynik, bo to nie wynik PiS-u, ale wynik Ziobry - zaznaczył.
Polityk zwrócił też uwagę, że w trudnej sytuacji znalazł się Donald Tusk. - Tuskowi zawalił się świat, on nie był od 2005 roku w takiej sytuacji. bo PiS jest pęknięty, jest Ruch Palikota, a nie tylko Kaczyński. Główny przekaz, "dlaczego PO? Bo nie PiS" nie ma już sensu, a przewaga koalicji w Sejmie jest bardzo mała - zauważył.
Kluzik-Rostkowska: to coś, czego Kaczyński boi się najbardziej
"To coś, czego Kaczyński bał się najbardziej"
Joanna Kluzik-Rostkowska zauważyła jednak, że trudno określić profil polityczny grupy "ziobrystów". - Nie wiem jakie Ziobro ma poglądy na gospodarkę. Ale to jest coś, czego Jarosław Kaczyński zawsze bał się najbardziej. Że ktoś się wciśnie w te szczelinę z prawej strony - powiedziała. W jej opinii, "największym wrogiem Kaczyńskiego jest Jarosław Kaczyński".
Posłanka PO przyznała, że ma przeświadczenie, iż Ziobro jest w podobnej sytuacji, jak ona i posłowie późniejszego PJN rok temu. - Ziobro został wyrzucony za to samo, co my. I my miałyśmy rację rok temu domagając się debaty w partii i Ziobro też miał rację domagając się jej. Czystki w PiS są zawsze w listopadzie - stwierdziła.
Jak dodała, czas po wyborach to najlepszy moment, by usiąść i zastanowić się, dlaczego wybory były przegrane a nie wygrane. - Dlatego nie będę wylewała łez z powodu, że PiS ma teraz 15 procent poparcia. Dzisiaj problemem jest, że Kaczyński stopniowo dewastuje prawą część sceny politycznej - oceniła.
Źródło: tvn24