Mogę się jedynie cieszyć, że to, o czym wszyscy prawnicy i wszyscy obywatele walczący o praworządność mówimy od wielu lat, znalazło potwierdzenie w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Warszawie – powiedział TVN24 sędzia Igor Tuleya. Zapowiedział, że w poniedziałek stawi się w Sądzie Okręgowym w Warszawie i "będzie domagał się dopuszczenia do orzekania". Wyraził nadzieję, że kierujący tym sądem prezes Piotr Schab "zachowa się jak sędzia, a nie jak kapciowy ministra sprawiedliwości".
Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Igora Tuleyę, uznał w tym tygodniu, że jest on "nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania". Prokuratura stanęła na stanowisku, że sędzia jest nieuprawniony do orzekania.
18 listopada zeszłego roku Izba Dyscyplinarna, która według Sądu Najwyższego nie jest sądem, zdecydowała o uchyleniu immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Sam sędzia nie uczestniczył wówczas w posiedzeniu, ponieważ - jak argumentował - nie uznaje legalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"To orzeczenie Sądu Apelacyjnego nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem"
Sędzia Igor Tuleya skomentował w piątek w rozmowie z TVN24 rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
- Mogę się jedynie cieszyć, że to, o czym wszyscy prawnicy i wszyscy obywatele walczący o praworządność mówimy od wielu lat, dzisiaj znalazło potwierdzenie w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Warszawie – powiedział. Przyznał, że "jak najbardziej może mieć satysfakcję", ale - jak dodał - "to orzeczenie Sądu Apelacyjnego nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem".
Tuleya mówił, że wydał postanowienie o zawieszeniu prowadzonej sprawy i zadał pytania prejudycjalne do TSUE 18 listopada zeszłego roku, "tego dnia, kiedy obradowała tak zwana Izba Dyscyplinarna". - Decyzja Izby Dyscyplinarnej dotarła do mojego sądu następnego dnia, natomiast Sąd Apelacyjny generalnie stwierdził, że tak zwana Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem, nie zasiadają tam niezawiśli sędziowie, a to, co wyprodukowała, nie jest orzeczeniem sądowym, tylko decyzją. Sędzia nie może być pozbawiony immunitetu, a co ważniejsze, nie może być odsunięty od służby sędziowskiej na podstawie decyzji quasi-sądu – dodał.
"To było bardzo poruszające dla mnie"
- Sąd Apelacyjny stwierdził wprost, że mój immunitet nie został uchylony, że jestem sędzią w czynnej służbie, że jak najbardziej dalej powinienem wykonywać i pełnić moją służbę sędziowską – podkreślił sędzia.
- To rzeczywiście było bardzo poruszające dla mnie osobiście – przyznał.
Zapowiedział, że w poniedziałek rano stawi się w Sądzie Okręgowym w Warszawie i będzie "domagał się dopuszczenia do orzekania". Dodał, że "złoży pismo do prezesa sądu o dopuszczenie do czynności orzeczniczych, przydzielenie spraw".
Tuleya: prezes Schab powinien stanąć po stronie prawa
Tuleya został zapytany, czy wierzy, że Piotr Schab, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie i rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych stanie po jego stronie. Odpowiedział, że "nie jest ważne, czy prezes Schab stanie po jego stronie, czy nie". - Istotne jest to, że powinien stanąć po stronie prawa, powinien przestrzegać obowiązującego prawa. Orzeczenia sądów tworzą to prawo – podkreślił sędzia.
- Nie wiem, co on zrobi. Rozstrzygnięcia sądów, nie tylko naszych polskich, ale również europejskich, od dłuższego czasu nie są wykonywane przez władzę wykonawczą, przez urzędników. Wierzę w to, że pan prezes Schab zachowa się jak sędzia, a nie jak kapciowy ministra sprawiedliwości – powiedział Tuleya.
Sprawa Igora Tulei
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała 18 listopada 2020 roku o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 procent jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24