- Niezależnie od tego, jak oceniam obecny rząd czy scenę polityczną, to PiS zarządzane przez ludzi takich jak pan Jarosław Kaczyński czy pan Antoni Macierewicz to byłoby nieszczęście dla Polski - powiedziała w "Piaskiem po oczach" w TVN24 członkini Kongresu Kobiet i reżyser Agnieszka Holland. Podkreśliła także, że "zalążek partii z Kongresu być może powstanie, bo jest to ogromny ruch". Sama jednak by taki krok odradzała.
Pytana czy porzuciła ostatecznie głosowanie na PO (w poprzednich wyborach poparła partię Donalda Tuska) Holland odparła, że do wyborów "mamy jeszcze dwa lata".
- Ja nie powiedziałam w wywiadzie (dla tygodnika "Newsweek" - red.), że nigdy nie zagłosuję na PO, to zostało lekko zmanipulowane okładkowo. Trudno mi powiedzieć co będzie za dwa lata i czym będzie PO. Wiele rzeczy, które dała Polsce Platforma bardzo cenię, cenię również premiera. Ale jednocześnie mam wiele pretensji do tej formacji - powiedziała reżyserka.
Zaznaczyła, że od PO "nie oczekuje wzmożenia ideowego, ale tego, że spełnia cele, które założyła". - Że stwarza przestrzeń dla obywateli, w której oni mogą się realizować - powiedziała Agnieszka Holland.
Kongres, ale nie partia
W piątek w Warszawie rozpoczął się Kongres Kobiet. Holland podkreśliła, że "zalążek partii z Kongresu być może powstanie, bo jest to ogromny ruch".
- Być może ta aktywizacja społeczna wygeneruje jakiś rodzaj partii. Ale jeśli Kongres sam jako instytucja przekształciłby się w partię polityczną, to myślę, że byłoby to ze szkodą dla tego ruchu. Jego wielka zaleta polega właśnie na tym, że jest bardzo pluralistyczny i nie musi stawiać wspólnych politycznych celów, że może zorganizować się wokół celów, które są wspólne - oceniła Holland.
- Myślę, że bardziej celowe jest, żeby Kongres Kobiet propagował, promował i kształcił kobiety do przedstawicielstw obywatelskich i parlamentarnych. Żeby były to kobiety różnych opcji politycznych, ale żeby jednocześnie łączyła je pewna wspólnota wizji walki o prawa równościowe - dodała.
Samobójczy krok
Holland odniosła się też do zamieszania wokół słów wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który po wizycie na Kongresie Kobiet napisał na jednym z portali społecznościowych: "No Panowie, wracam z Kongresu Kobiet. Z tego, co o nas wysłuchałem wynika, że "facet to świnia" to bardzo elegancka opinia o facetach". Słowa te wywołały liczne komentarze.
- Myślę, że on ma problem, podobnie jak wielu innych polityków, ze słuchaniem ludzi ze zrozumieniem. Partie powinny szkolić swoich przedstawicieli w rozumieniu tego, co się do nich mówi - oceniła Holland.
I dodała: - On miał sporo takich niemądrych wystąpień ostatnio. To jest duże rozczarowanie personalne i polityczne, bo wydawało się, że to jest człowiek, który wprowadzi nowy ton. I nagle jakoś się pogubił i szkoda, bo mądrych, umiarkowanych i jednocześnie empatycznych polityków bardzo nam potrzeba. Facet, który jest wicepremierem polskiego rządu i pisze coś takiego i obraża parę tysięcy kobiet - to jest przecież samobójcze - zaznaczyła.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24