- Premier Tusk zatrudnił panią Bieńkowską, by chroniła jego wizerunek, a teraz to on musi chronić ją - powiedział w "Kropce nad i" Adam Hofman z PiS, odnosząc się do słów szefa rządu, który we wtorek przeprosił za niefortunną wypowiedź swej współpracowniczki nt. problemów na kolei. - Trzeba znać charakter pani premier. Będę jej broniła do upadłego - przekonywała w TVN24 Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO.
Dyskusja toczyła się wokół słów Elżbiety Bieńkowskiej z poniedziałkowych "Faktów po Faktach". Minister, komentując utrudnienia na kolei ucięła: "Sorry, taki mamy klimat". Premier Donald Tusk przeprosił we wtorek za słowa swojej wicepremier.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości mówił we wtorek w TVN24, że po tej wypowiedzi "spadła maska" tej współpracowniczce Donalda Tuska, która "nauczyła się od niego arogancji".
Bieńkowska jak Cimoszewicz
- Tak jak kiedyś Włodzimierz Cimoszewicz powiedział powodzianom, żeby się ubezpieczyli tak wczoraj premier Bieńkowska powiedziała podróżującym koleją - dodał, odnosząc się do jej wypowiedzi z "Faktów po Faktach", w czasie której stwierdziła, że pociągi stają, bo "taki mamy klimat".
- Uważam, że politycy, a wicepremier jest drugim po Donaldzie Tusku politykiem w kraju, muszą uważać nie tylko na to, co robią, a też na to, co mówią - podsumował, tłumacząc, że Donald Tusk najwyraźniej popełnił błąd, zatrudniając osobę, która miała pomóc jego wizerunkowi, a tymczasem sam musi "chronić jej wizerunek".
"Będę jej broniła do upadłego"
Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że przeprosiny premiera Tuska nie były próbą tłumaczenia minister Bieńkowskiej, ale "nie będzie wnikała w jego intencje". - On ma inny styl bycia od minister Bieńkowskiej. (...) Trzeba znać charakter pani premier. Będę jej broniła do upadłego. Jest bardzo konkretną osobą, rozmowa dotyczyła też bardzo konkretnych spraw. Dzisiaj chciała się uporać z tym problemem i od godz. 7. rano była w sztabie kryzysowym - mówiła, odnosząc się zarówno do poniedziałkowej wizyty minister infrastruktury i rozwoju w "Faktach po Faktach" jak i jej wtorkowego planu dnia.
Posłanka PO mówiła też, że zapóźnienia na kolei to nie wynik błędów rządów PO, a "nakładające się na siebie błędy wielu dziesięcioleci".
- Wszystko się po trochu zmienia. Ja też widzę te zapóźnienia, ale należałoby też trochę przeorać mentalność - uznała Śledzińska-Katarasińska, dodając, że "pani wicepremier nie ma ochoty być prymuską, a po prostu chce świetnie robić swoją robotę".
Autor: adso//kdj / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka