- Kiedy koła śmigłowca dotknęły już podłoża, maszyna wpadła w gwałtowne drgania – mówił Robert Gałązkowski, szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR). Gałązkowski wyjaśniał w ten sposób okoliczności piątkowego wypadku należącego do LPR śmigłowca Agusta. Dwie osoby trafiły do szpitala.
Do wypadku doszło około godz. 14.30 w momencie, kiedy załoga śmigłowca Agusta była już na ziemi. Szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dementował wcześniejsze informacje, jakoby maszyna miała spaść. – Do wypadku doszło po przyziemieniu, kiedy koła dotknęły już podłoża. Pilot zdążył już wykonać niektóre czynności na ziemi, wyłączył dwa urządzenia i nagle śmigłowiec wpadł w gwałtowne drgania – mówił szef LPR. – Drgania te zaowocowały tym, że jedna z łopat wirnika głównego odcięła de facto belkę ogonową. Śmigłowiec nie nadaje się do dalszej eksploatacji, a nawet remontu – powiedział Gałązkowski.
Był to egzamin
Szef LPR dodał, że do wypadku doszło podczas „lotu PC”, czyli egzaminu państwowego (jest to egzamin, który każdy pilot raz do roku musi zdać). Dwóch pilotów trafiło do szpitala. – Stan moich pilotów jest zadowalający – powiedział Gałązkowski. – Jeden wrócił już do pogotowia lotniczego i jest przesłuchiwany przez komisję badającą wypadki lotnicze – mówił. – Drugi z nich jest już po zakończonym procesie diagnostycznym i przebywa obecnie w szpitalu na Szaserów. Jego życie nie jest zagrożone – dodał szef LPR.
Gałązkowski poinformował również, że śmigłowiec Agusta (jedyny taki w Polsce) między 17 kwietnia a 27 czerwca przeszedł „bardzo poważny fabryczny przegląd techniczny w Belgii”. Wyniki przeglądu były pozytywne. - Śmigłowiec służył w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym cztery lata i wylatał 2 614 godzin - poinformował Gałązkowski.
"To jest dzisiaj problem"
Strata śmigłowca to duży problem dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Nie mamy śmigłowca na zabezpieczenie Warszawy - powiedział Robert Gałązkowski. Szef LPR dodał, że teraz rejon województwa mazowieckiego będą zabezpieczały śmigłowce z Płocka, Łodzi, Lublina i Kielc. Zaznaczył, że od 17 września w Polsce jest pierwszy z 23 śmigłowców Eurocopter, które dla LPR kupiło ministerstwo zdrowia. - Pierwsze dwie grupy pilotów zostały przeszkolone, w tej chwili trwa szkolenie trzeciej grupy. Oprócz obowiązkowego szkolenia, ( ) aby bezpiecznie wdrożyć ich do latania na tym śmigłowcu, każdy z nich musi w Polsce przelatać ponad 30 godzin - powiedział Gałązkowski. Jego zdaniem, loty śmigłowca medycznego w rejonie Warszawy zostaną wznowione w drugiej połowie grudnia.
LPR dysponuje dwoma samolotami oraz kilkunastoma śmigłowcami Mi-2, które ze względu na unijne przepisy trzeba będzie wycofać po 2010 roku. W przetargu na 23 nowe śmigłowce dla LPR Ministerstwo Zdrowia wybrało maszynę Eurocopter EC-135, pierwsze sześć maszyn ma trafić do Polski do końca roku.
Źródło: tvn24.pl, tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24