- Oleksy namawiał mnie do składania fałszywych zeznań w sprawie syna Leszka Millera - ujawnił Aleksander Gudzowaty radiu RMF FM. Były szef SLD mówi, że to "fragment szerszej akcji" przeciwko niemu.
- Namawiał mnie do tego, żebym ja zeznał w prokuraturze w związku z tym śledztwem, że ten naciągał mnie na łapówkę - mówił o namowach Oleksego Gudzowaty i zaznaczył, że nagraną taśmę z tą rozmową przekazał prokuraturze.
Miller wstrząśnięty - Sądzę, że jest to fragment szerszej akcji, rozpoczętej jeszcze kiedy byłem premierem a zmierzającej do usunięcia mnie z urzędu, za pomocą takich niegodnych i skandalicznych metod - skomentował rewelacje Leszek Miller. Dodał, że domyśla się, kto inspirował to przedsięwzięcie, ale jeszcze w tej chwili nie może o tym mówić.
- Ale zwrócę uwagę, że całą tę sytuację od dłuższego czasu przecież wykorzystywał aparat pana ministra Ziobro i część dziennikarzy. Nazwisko mojego syna pojawia się w bardzo negatywnym kontekście. Wiem też, bo otrzymywałem takie sygnały o różnych planach pana Ziobro i podległych mu służb, w sprawie ewentualnego zatrzymania mojego syna - powiedział Miller. Jak dodał, dziś czuje się lepiej ponieważ Aleksander Gudzowaty postanowił publicznie powiedzieć prawdę.
Gdybym był Krauze, wróciłbym do Polski Gudzowaty skomentował też sprawy bieżące. Odnosząc się do sprawy Ryszarda Krauzego, stwierdził, że na jego miejscu wróciłby do Polski: - Moje korzenie są w Polsce - zaznaczył i dodał: - …błędem jest to, co w tej chwili się dzieje – ten festiwal pogardy dla biznesu i ludzi bogatych (…) Bogaci są potrzebni; są liderami.
Komentując sprawę telefonu Ryszarda Krauzego do prezydenta Lecha Kaczyńskiego Gudzowaty powiedział: - Nie mam numeru do pana prezydenta. I uważam, że w żadnej sprawie bym do prezydenta nie zadzwonił, bo nie jest to jego działka.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24