Jeśli chcemy stworzyć coś stałego i dobrego, musimy zrobić to razem: kobiety i mężczyźni, absolutnie na równych prawach - mówił podczas sobotniej konwencji "Kobieta, Polska, Europa" szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Przedstawiając "wizję nowej Polski", nawiązał do tragicznej śmierci prezydenta Gdańska. Podkreślił, że "każdego dnia głośno będziemy nazywać kłamstwo kłamstwem, podłość podłością, a zbrodnię zbrodnią".
W sobotę w Warszawie odbywa się współorganizowana przez Platformę Obywatelską oraz Inicjatywę Polska Barbary Nowackiej konwencja "Kobieta, Polska, Europa". W jednej ze stołecznych hal zebrało się kilkuset działaczy PO, KOD oraz IP - parlamentarzystów i samorządowców.
Konwencję otworzyła prezentacja spotu, w którym politycy między innymi Platformy Obywatelskiej przekonywali, jak ważna jest równość i prawa kobiet. Potem chwilą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska.
"Zabójstwo prezydenta Gdańska stanie się cezurą w nowej historii Polski"
O Pawle Adamowiczu mówił na początku swojego przemówienia Grzegorz Schetyna.
- Wszyscy bardzo przeżyliśmy śmierć Pawła Adamowicza. Tęsknimy za nim jako za przyjacielem, człowiekiem, samorządowcem. Zbrodnia, którą cała Polska widziała na własne oczy, wywołała wśród nas szok i przerażenie. Wszyscy czujemy, że po tym, co się stało, już nic nie będzie takie samo. Zabójstwo prezydenta Gdańska stanie się cezurą w nowej historii Polski. Tylko trzeba zapytać: co ta cezura będzie wyznaczać, co będzie dalej? - mówił, zwracając się do zgromadzonych na sali.
Jak zaznaczył, "to, co się stanie, w którą stronę pójdzie nasza historia, zależy od nas i od tego, co będziemy potrafić z tym zrobić".
- Bo oprócz współczucia i smutku, które dziś wszyscy czujemy, w przestrzeni publicznej są i inne emocje: złość, strach, rezygnacja. Czy jednak na tych złych emocjach można cokolwiek zbudować? Na pewno nie - podkreślił.
Lider PO wspomniał o rozmowie z córką. Jak mówił, zapytała go, czy po śmierci Pawła Adamowicza Polacy mogą zrobić jeszcze cokolwiek razem.
- Wydaje mi się, że to dla nas wszystkich jest fundamentalne pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć, czy po tym wszystkim, co się stało, będziemy musieli jeszcze tworzyć wspólnotę? Czy to jest koniec, a dalej jest tylko wrogość, podział i obcość? Czy da się jeszcze zrobić coś, skoro przelana została krew? - pytał.
- Odpowiedź jest bardzo trudna, ale może być tylko jedna: ta śmierć nie może być końcem. Musi stać się początkiem budowania wspólnoty od nowa: lepszej, współpracującej i otwartej - mówił, dodając, że "jesteśmy to winni Pawłowi [Adamowiczowi - przyp. red.] i musimy odrzucić wszelkie złe uczucia i zacząć jeszcze raz, na nowych zasadach".
"Wspólnota, a nie wojna, miłość, a nie nienawiść"
Schetyna podkreślił, że "nie możemy sięgać po te same narzędzia, którymi nas atakują". - Na zasadzie: jeszcze tylko jedna bitwa i będzie normalnie. Nie, nie będzie. Od razu musi być normalnie, inaczej takie wartości, jak zaufanie, solidarność, prawda, miłość czy przyzwoitość utracimy na zawsze - apelował.
Zaznaczył, że "będziemy domagać się bezwzględnego ścigania każdego przypadku stosowania gróźb i mowy nienawiści. Do skutku będziemy żądać delegalizacji Młodzieży Wszechpolskiej i wszystkich organizacji nawołujących do agresji" - podkreślił.
- Wielokrotnie to mówiłem: nie będzie ślepej zemsty, ale to nie oznacza bezkarności. Każde przestępstwo znajdzie swój wyrok, ale w atmosferze skupienia i poszanowania prawa, a nie politycznego i prawnego linczu - oświadczył.
- Czy to znaczy, że do tego czasu możemy milczeć? Nie. Każdego dnia głośno będziemy nazywać kłamstwo kłamstwem, podłość podłością, a zbrodnię zbrodnią.
Schetyna podkreślił, że "odrzucając nienawiść i zemstę zbudujemy nowy, polski dom, w którym każdy będzie czuł się jak u siebie". - Nikogo nie wykluczymy, nikogo nie odrzucimy, każdy znajdzie w nim swoje miejsce. To jest dzisiaj nasze zobowiązanie, to jest nasza odpowiedź: wspólnota, a nie wojna, miłość, a nie nienawiść.
Schetyna: prawa kobiet muszą stać się oczywistą codziennością
Jak tłumaczył, "żeby budować polską wspólnotę od nowa, trzeba zdawać sobie sprawę z błędów, jakie popełniono poprzednio". - Fundamentem społecznego ładu musi być sprawiedliwość, dlatego naszą wizję nowej Polski bez podziałów prezentuję tu i teraz, kiedy w tej sali zasiadło co najmniej tyle samo kobiet, co mężczyzn - tłumaczył.
Schetyna mówił także, że "żadna społeczność nie będzie stabilna i zdrowa, jeśli połowa z niej czuje się dyskryminowana". - Jeśli chcemy stworzyć coś stałego i dobrego, musimy zrobić to razem: kobiety i mężczyźni, absolutnie na równych prawach - zaapelował.
- Prawa kobiet muszą stać się oczywistą codziennością, bo co to za wspólnota, w której ktoś nie jest chroniony przed przemocą? Co to za wspólnota, w której ofiara gwałtu nie znajduje wsparcia? Co to za wspólnota, gdzie pensja nie zależy wyłącznie od umiejętności i zasług? Co to za wspólnota wreszcie, w której nikt z nas nie może się rozwijać i wykorzystywać swoich talentów? - pytał. - To się musi zmienić. Zmienimy to dla dobra nas wszystkich - powiedział.
Podkreślił jednocześnie, że jego ugrupowanie wiele lat namawia kobiety do udziału w polityce. - Przychodźcie zmieniać Polskę, mówcie głośno, co waszym zdaniem jest ważne. Będziemy o to razem walczyć, bo bez was nic się nie uda. Jesteście po prostu niezbędne - mówił Schetyna.
Jak dodał, "Polki i Polacy powinni być jednością". - Nie znaczy to jednak, że mają być jednakowi. Jedność, w której brakuje wolności, to prosta droga do faszyzmu, do ujednolicania, podporządkowywania, do wykluczania, do szczucia jednych przeciw drugim. Prawdziwa jedność jest wtedy, kiedy wszyscy szanujemy swoją odmienność, kiedy każdy ma prawo do bycia sobą, a prawo jest jedno dla wszystkich - mówił szef PO.
"My, Polki, chcemy być bezpieczne, nie odpuścimy walki o nasze prawa"
Na konwencji głos zabrała także liderka Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka. Przypomniała, że 26 stycznia 1919 roku miały miejsce pierwsze wybory w odrodzonej Polsce, kiedy po raz pierwszy Polki mogły głosować.
- Te prawa nie zostały nam dane, tak samo jak nigdy nie została nam dana demokracja, wolność czy prawa człowieka. Niestety, wiemy nawet z ostatnich lat, jak łatwo można demokrację, solidarność, prawa i wolności utracić, jak łatwo część tych wolności może zostać podstępem, chytrze odebrana - zauważyła.
Nowacka podkreślała, że Polki i Polacy muszą i chcą mieć te same prawa do równości, wolności i godnego życia. Zaznaczyła, że dla jej ugrupowania szczególnie istotna jest w tym kontekście obecność Polski w Unii Europejskiej.
- My Polki chcemy być bezpieczne - w domu i w pracy. Chcemy mieć takie samo prawo do decydowania o sobie, swoim ciele, życiu, przyszłości, pracy i rodzinie. Nie odpuścimy tej walki o nasze fundamentalne prawa - zadeklarowała.
Wiceprezydent Gdańska: spotkajmy się 4 czerwca, spróbujmy odbudować wspólnotę
W konwencji udział wzięli także wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak oraz rzeczniczka zamordowanego prezydenta Gdańska, Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
- Paweł Adamowicz bardzo serio traktował zagadnienia równościowe. Zawołanie: "Gdańsk - miasto wolności i solidarności" brzmiało w jego ustach zarówno jak wezwanie do uhonorowania dorobku i dziedzictwa Solidarności, ale także i do zastosowania w praktyce dnia codziennego - mówił Grzelak.
Podkreślił, że Adamowicz był osobą głęboko wierzącą i to właśnie stąd płynęła jego tolerancja dla postaw odmiennych.
- Ja wiem, jakiej chcę Polski i jakiego chcę Gdańska: przestrzeni etnicznej, przestrzeni empatii, wrażliwości, otwartości i sąsiedzkiej solidarności. Pragnę, by w czasach niepokoju i wędrówek ludów mój kraj i moje miasto pozostały wspólnym, przyjaznym domem, a nie zamieniły się we wspólną polityczną kryjówkę - wskazał wiceprezydent Gdańska, przywołując fragment jednej z książek Adamowicza.
Zaapelował, aby 4 czerwca wspólnie spotkać się podczas obchodów 30. rocznicy pierwszych po 1989 roku częściowo wolnych wyborów parlamentarnych.
(S)prawa Polek
Sobotnie wydarzenie było z jednej strony podsumowaniem serii konsultacji, które Platforma prowadzi od zeszłego roku pod hasłem "(S)prawa Polek", z drugiej - wstępem do zbliżającej się kampanii przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Konwencja upamiętniała także setną rocznicę pierwszych, po odzyskaniu niepodległości, wyborów parlamentarnych, które odbyły się 26 stycznia 1919 roku. Po raz pierwszy w historii prawo głosu i kandydowania miały w nich kobiety (do Sejmu dostało się wówczas osiem posłanek).
Autor: akw//plw,now / Źródło: TVN24, PAP