Sejm w czwartek późnym wieczorem zajął się wnioskiem PSL o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy. Ostatecznie nie zgodził się na jego odwołanie. - Nie widzi pan problemów w rolnictwie i pojawiających się nowych zagrożeń, bo nie ma pan wiedzy merytorycznej ani doświadczenia - mówił do Pudy poseł PSL Stefan Krajewski. - Trzeba odwołać nieobecnego gospodarza polskiej wsi, który abdykował i szkodzi polskiej wsi - przekonywał Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Z kolei poseł Robert Telus z PiS stwierdził, że wniosek "jest napisany na kolanie, wyssany z palca i jest tyko i wyłącznie hucpą polityczną".
Wniosek o odwołanie ministra rolnictwa klub PSL złożył w sierpniu. Pod wnioskiem podpisali się także posłowie Lewicy. Ludowcy podkreślają, że odkąd Puda został ministrem w październiku ubiegłego roku, MRiRW "nie przygotowuje projektów legislacyjnych, nie prowadzi dialogu z rolnikami, z organizacjami rolniczymi".
Ostatecznie Sejm nie zgodził się na odwołanie Pudy. Za wyrażeniem wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi opowiedziało się 214 posłów, 233 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. Głosowało 449 posłów. Większość bezwzględna potrzebna do odwołania ministra wynosiła 231 głosów.
- Bardzo się cieszę, duża ilość głosów za mną, 233, a więc nawet więcej niż można się było spodziewać – powiedział Grzegorz Puda dziennikarzom po głosowaniach. - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mi zaufali, dalej działamy na rzecz rolników w Polsce - dodał. Przyznał, że w debacie padło wiele głosów. - Będę się starał, aby sprostać wymaganiom również tych posłów, którzy byli niezadowoleni z dotychczasowej mojej działalności. Rolą ministra, aby słuchać także krytycznych głosów - mówił.
Krajewski do Pudy: jest pan symbolem nieudolności i imposybilizmu tego rządu
Głosowanie poprzedziła debata.
Uzasadniając wniosek, poseł Krajewski mówił w czwartek wieczorem w Sejmie, że Puda nie uczestniczy w posiedzeniach sejmowej komisji rolnictwa, nie zabiera głosu na sali sejmowej ani nie zaprezentował nowych propozycji, projektów ustaw z myślą o rolnikach.
Krajewski na mównicy postawił mały model ciągnika rolniczego. Mówił - w kontekście jednej z konferencji z udziałem szefa rządu - że ten ciągnik dedykuje premierowi i ministrowi rolnictwa, bo "obaj zasłynęli z ustawki". - Podobno pomysłodawcą feralnej zagrywki podczas wystąpienia premiera Morawieckiego, kiedy to podstawiono w gospodarstwie nowe maszyny, niebędące częścią wizytowanego gospodarstwa, miał być właśnie minister Puda - zaznaczył poseł PSL.
Jak dodał, Puda był sprawozdawcą tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli propozycji, które wywołały ogromny sprzeciw rolników.
Poseł PSL zarzucał Pudzie niekompetencję i ignorowanie problemów rolnictwa. - Panie ministrze, nie widzi pan problemów w rolnictwie i pojawiających się nowych zagrożeń, bo nie ma pan wiedzy merytorycznej ani doświadczenia - zwracał się poseł PSL do Pudy. - Jest pan symbolem nieudolności i imposybilizmu tego rządu - oświadczył.
Władysław Kosiniak-Kamysz: odwołać nieobecnego gospodarza polskiej wsi
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz zabierając głos w debacie nad wotum nieufności wobec ministra Pudy, przyznał, że w 125 latach historii PSL rządził z wieloma ugrupowaniami. - Bogu dzięki nie rządziliśmy z jedną partią - z PiS. I nie planujemy - oświadczył prezes PSL.
Dziwił się, że PiS oburza się na tradycję Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, rolniczej partii satelickiej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. - Wy się na ZSL oburzacie, a z wychowanków ZSL korzystacie - mówił, wymieniając komisarza do spraw rolnictwa Janusza Wojciechowskiego oraz Zbigniewa Kuźmiuka. - My mamy trochę pretensje do Wojciechowskiego. Bo to, czego się nauczył w ruchu ludowym, szybko zapomniał. A dzisiaj jego mentorem jest kto? Sylwia Spurek. I chęć uczynienia z polskiej wsi skansenu - podkreślił prezes PSL. - Będziemy bronić prawa do wędkowania, do schabowego i do normalności - oświadczył prezes PSL.
Jak podkreślił, to jest wotum nieufności nie tylko wobec ministra, którego tak naprawdę nie ma, ale wobec całej strategii PiS wobec rolnictwa. Wymienił, że nie ma Holdingu Spożywczego, ceny w sklepach rosną, ogniska ASF cały czas występują, a dziennie pada 109 gospodarstw hodujących trzodę chlewną.
Na ubezpieczenia rolników przeznaczono tylko 40 milionów zł, a "na propagandę w TVP - 2 miliardy" - zauważył Kosiniak-Kamysz. W 2020 roku sprzedano też trzy razy więcej ziemi niż w roku 2015 - ocenił. Kulminacją tego wszystkiego, jak dodał prezes PSL, było to, co zgłosił minister Puda, będąc jeszcze posłem, czyli "piątkę dla zwierząt". - Trzeba odwołać nieobecnego gospodarza polskiej wsi, który abdykował i szkodzi polskiej wsi - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Mateusz Morawiecki podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "polska wieś, polskie rolnictwo to jest największy wyrzut sumienia partii, które odpowiadają za III RP, partii, które odpowiadają za tak zwaną transformację" - To jest wielki wyrzut sumienia i dlatego rzeczywiście warto pokazać tę wielką różnicę pomiędzy tym, jak rolników traktowały partie III RP i jaką wielką wartość przykładamy do rolników, rolnictwa, do polskiej wsi my, PiS - mówił premier. - Dla nas polska wieś jest nie tylko rezerwuarem ogromnych wartości, tradycji, wiary, kultury, to jest także bardzo nowoczesny sektor całej gospodarki narodowej. To jest nadzieja na eksport, to jest nasze bezpieczeństwo żywnościowe. I dlatego polskiej wsi bronimy i polskiej wsi wam nie oddamy z powrotem - zwracał się szef rządu do opozycji.
Relacjonując swoje spotkania z rolnikami, podczas których pytał, "co myślą o tym, jak wyglądały rządy Platformy, PSL-u, wcześniejsze rządy", podkreślił, że rolnicy ci "doskonale pamiętają tego, kto jest grabarzem polskiego rolnictwa, polskiej transformacji: pana Leszka Balcerowicza".
- I jakoś tak niedawno całkiem, na waszym spotkaniu dał o sobie przypomnieć ten pan Leszek Balcerowicz, który doprowadził do zapaści tysięcy polskich gospodarstw, do wielkiej tragedii wsi PGR-owskich. To była wielka hańba, której się dopuściliście, to jest wasz wielki wyrzut sumienia - powiedział Morawiecki.
Jak dodał, "kiedy widzę z powrotem pana Leszka Balcerowicza na waszych spotkaniach, to hasło, które rzuciliście - ‘Balcerowicz musi wrócić’ - budzi grozę na wsi". - Balcerowicz absolutnie nie może wrócić. Boże broń przed Balcerowiczem. Boże broń przed powrotem waszych rządów na wieś - oświadczył premier.
Mateusz Morawiecki przypomniał, że wynegocjowano 34,5 miliarda euro unijnych środków dla polskiej wsi i rolnictwa. - To najwyższa kwota naszej obecności w Unii – wskazał. Premier mówił też o tym, że oczywiście na polskiej wsi nadal jest dużo spraw do załatwienia, ale też wiele już zrobiono. - Nie ma ważniejszej sprawy dla nas, dla PiS, dla Zjednoczonej Prawicy niż polskie rolnictwo – oświadczył premier.
Szef rządu podkreślił przy tym, że "zdaje sobie sprawę jak wiele rzeczy jest do naprawienia, z jak wielkimi problemami się borykamy", ale w ogromnej większości są to problemy odziedziczone się po poprzednich rządach.
Premier mówił także, że jego rząd m.in. przez uszczelnienie systemu podatkowego, zbudował stabilny system i teraz jest wystarczająca ilość środków na rekompensaty za utracone dochody. Wspomniał tutaj problemy rolników z ASF. Zwrócił też uwagę na fundusze, które trafiły do rolników, którzy utracili dochody przez ptasią grypę.
- Jesteśmy z rolnikami na dobre i na złe. Jesteśmy z nimi w tych czasach pięknych jak dożynki, ale jesteśmy też wtedy, kiedy rolnikom zalewa pola, kiedy tracą jabłka po gradobiciu, czy susza dziesiątkuje ich plony – zapewnił Morawiecki.
Telus: wniosek o odwołanie Pudy to hucpa polityczna
W środę sejmowa komisja rolnictwa negatywnie zarekomendowała wniosek o wotum nieufności wobec ministra Pudy.
Poseł PiS Robert Telus, przedstawiając sprawozdanie komisji, powiedział, że "ZSL z PZPR-em po raz kolejny pokazało, że razem działa". - Także PSL już działało z "tęczowymi" i z "czerwonymi" i z "pomarańczowymi". Z każdym działało, ale najbardziej was jednak drodzy państwo ciągnie do tego koloru czerwonego, do Lewicy, do PZPR-u - powiedział Telus do polityków PSL.
Jak zaznaczył, pod wnioskiem o odwołanie Pudy podpisało się około stu osób, a na komisję przyszło kilkanaście. W głosowaniu na komisji wzięło udział dziewięć osób. - Ten wniosek jest napisany na kolanie, wyssany z palca i jest tyko i wyłącznie hucpą polityczną - ocenił Telus.
Źródło: PAP