Spektakularna akcja słupskiej policji. Funkcjonariusze zdarli żaluzje antywłamaniowe i przez okno wkroczyli do budynku. Powód? Właścicielka posesji z bronią w ręku zabarykadowała się w środku. Wcześniej wypędziła pracowników zakładu energetycznego.
Jak ryzykowna może być praca inkasenta, przekonali się pracownicy słupskiego zakładu energetycznego. Gdy dziś rano przyszli do domu starszej pani, która zalegała z opłatami za prąd, ta przywitała ich z pistoletem w ręku i kazała opuścić posesję.
Sytuacja powtórzyła się, gdy do domu przy ulicy Batorego przybyli policjanci. Kobieta zagroziła im bronią, następnie zabarykadowała się w domu. Zatrzasnęła drzwi i żaluzje antywłamaniowe. Gdy policyjni negocjatorzy próbowali się z nią skontaktować przez telefon, odrzucała połączenia.
- Ze względu na realne zagrożenie życia jej i osób postronnych podjęliśmy decyzję, żeby wejść siłą do domu – relacjonował w TVN24 Jacek Bujarski ze słupskiej policji. - Przy pomocy strażaków wybito szybę i policjanci weszli do środka. Sytuacja jest już opanowana, nikomu nic się nie stało. Starsza pani jest pod opieką lekarzy – dodał.
Jeśli badanie wykaże, że kobieta była poczytalna, najprawdopodobniej usłyszy zarzut stosowania gróźb karalnych.
kaw
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24