- Myślę, że ta reakcja bardzo spójna i zdecydowana musi być dla Rosjan zaskoczeniem - komentował decyzję NATO o zawieszeniu kontaktów z Rosją sekretarz generalny PO Paweł Graś. - Podejrzewam, że oni myśleli, że będzie mniej-więcej tak jak zawsze, tzn. że skończy się na rytualnych pogróżkach - dodał.
We wtorek NATO podjęło decyzję o zawieszeniu wszelkich form praktycznej współpracy cywilnej i wojskowej z Rosją. To konsekwencja kryzysu na Ukrainie i aneksji Krymu przez Rosję. Szefowie MSZ państw NATO postanowili ponadto zacieśnić współpracę między Sojuszem a Ukrainą. W ramach Komisji NATO-Ukraina uzgodniono podjęcie "natychmiastowych i długofalowych działań, aby wzmocnić zdolności Ukrainy do zapewnienia sobie bezpieczeństwa".
"Mamy do czynienia nie tylko ze słowami"
- Myślę, że ta reakcja bardzo spójna i zdecydowana musi być dla Rosjan zaskoczeniem. Podejrzewam, że oni myśleli, że będzie mniej-więcej tak jak zawsze, tzn. że skończy się na rytualnych pogróżkach - komentował decyzję Sojuszu w "Faktach po Faktach" w TVN24 sekretarz generalny PO Paweł Graś. Jego zdaniem widać, że NATO bardzo poważnie podeszło do problemu rosyjsko-ukraińskiego. - Mamy tutaj do czynienia już nie tylko ze słowami, ale i konkretnymi gestami - zauważył.
"Sygnały istotne z punktu widzenia Polski"
Graś powiedział, że sygnał NATO wobec Rosji jest "dosyć wyraźny". - Te sygnały dotyczące dalszych działań, planów NATO związanych z tą sytuacją są z naszego punktu widzenia, punktu widzenia Polski istotne.
- Po raz pierwszy od dłuższego czasu jest bardzo wyraźny sygnał, że NATO rozważa zwiększane obecności militarnej w krajach, które do granicy z Rosją mają blisko.
Graś: jednoznaczny amerykański sygnał
- Po raz pierwszy mamy do czynienia z takim bardzo silnym, amerykańskim sygnałem. Nie tylko tym NATO-wskim, ale również politycznym - mówił też Graś o stanowisku USA. Jako przykład podał wizytę Joe Bidena w Warszawie. - Ten sygnał amerykański skierowany do Rosjan bezpośrednio po konferencji Putina był również bardzo jednoznaczny - zaznaczył polityk przywołując wypowiedź wiceprezydenta USA, który podczas wizyty w Polsce powiedział, że "Rosja i prezydent Putin poniosą cenę swojej agresji, jeśli będą chcieli wstąpić na drogę roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy". Graś, pytany czy możemy mówić o członkostwie Ukrainy w NATO, odparł: - To jest melodia przyszłości. Teraz Ukraina znajduje się w zupełnie innej sytuacji, ma zupełnie inne potrzeby i stoi wobec zupełnie innych wyzwań. Jak powiedział, Ukraina musi przede wszystkim "utrzymać swoją państwowość, postawić na nogi gospodarkę i zbudować instytucje".
Autor: nsz/tr/kwoj / Źródło: tvn24