Minister sprawiedliwości, choć zastrzega, że "nie jest homofobem", to - jak podkreślił w "Kropce nad i", nie widzi powodu, by "związki homoseksualne zrównywać z małżeństwami". Dlatego - w odróżnieniu od wielu członków klubu PO, w tym premiera - Jarosław Gowin jest przeciwny dalszej pracy nad projektami ustaw o związkach partnerskich.
- Nie jestem homofobem, ale uważam, że kwestia preferencji seksualnych jest prywatną sprawą każdego człowieka - wyjaśniał Gowin.
Minister tłumaczył, że nie jest to z jego strony przejawem dyskryminacji, ale stwierdzeniem rzeczy oczywistej, że istnieje różnica pomiędzy związkiem osób tej samej płci a małżeństwem. Dodał, że pewne przywileje zarezerwowane są tylko dla związku kobiety i mężczyzny - np. prawo do wychowywania dzieci.
Na uwagę, że autorzy projektów ustaw o związkach partnerskich zastrzegają, że żaden z nich nie pozwala na adopcję dzieci, Gowin odpowiedział: - Dziś umowa, za rok kolejne przywileje. - Mówił o tym Palikot - zauważył minister. - Wkrótce przyjdzie czas na przyznanie prawa do adopcji dzieci - dodał.
Pytany, czy jego pogląd podziela więcej osób w PO, odpowiedział: - W PO jest kilka osób myślących tak, jak ja. Dodał, że "Platforma Obywatelska w sprawach światopoglądowych jest wewnętrznie zróżnicowana".
PO podzielona ws. związków partnerskich
W czwartek odbyła się sejmowa debata nad projektami ustaw o związkach partnerskich. Jest ich w sumie pięć: dwa o związkach partnerskich, dwa to przepisy wprowadzające (są to wspólne projekty RP i SLD), jeden "o umowie związku partnerskiego" (autorstwa posła Artura Dunina z PO).
Klub PO w tej sprawie jest podzielony. Większość posłów opowiada się za skierowaniem projektów do komisji, jednak jest grupa posłów konserwatywnych, która jest temu przeciwna. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zaapelowała do klubów, by dać szansę projektom i skierować je do dalszych prac.
Nieobecny z powodu pobytu w szpitalu Donald Tusk napisał na Twitterze, iż ma nadzieję, że piątkowe głosowanie w sprawie projektów ustaw dotyczących związków partnerskich, umożliwi - mimo różnicy poglądów - pracę nad wszystkimi projektami. W jego ocenie, wszystkie trzy projekty powinny trafić do prac w komisjach sejmowych.
Złożenie wniosków o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu zapowiedziały w debacie kluby PiS i Solidarnej Polski.
Fundusz nagród dla Prezydium zamrożony - "słuszna decyzja"
Pytany o sprawę wysokich premii, jakie przyznało sobie Prezydium Sejmu, Gowin pochwalił "słuszną decyzję" marszałek Sejmu Ewy Kopacz o zamrożeniu do końca kadencji Sejmu funduszu tych nagród.
- To była błędna decyzja ze strony marszałków. Myślę, że to się nie powtórzy - ocenił minister. Przypomniał jednocześnie, że marszałek i wicemarszałkowie zadeklarowali, iż swoje nagrody przeznaczą na cele charytatywne.
Decyzja Kopacz to efekt burzy, jaka rozpętała się po informacji o nagrodach dla marszałek i wicemarszałków. Chodzi o nagrody za 2012 rok. Łącznie jest to blisko 250 tys. złotych. Ewa Kopacz otrzymała 45 tys. zł, wicemarszałkowie: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS), Wanda Nowicka (RP), Eugeniusz Grzeszczak (PSL) i Jerzy Wenderlich (SLD) - po 40 tys. zł.
Wszyscy pod wpływem krytyki w końcu oświadczyli, że przekażą pieniądze na cele społeczne i charytatywne.
Autor: mon//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24