W PO będę anty-Piterą - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" poseł PO Jarosław Gowin. Janusza Palikota podsumowuje krótko: - Część jego wypowiedzi i działań jest szkodliwa z punktu widzenia poziomu polskiej polityki i jakości państwa. Zaś o Zbigniewie Chlebowskim mówi: - Wyrządził ciężką krzywdę PO. Na jego miejscu wystąpiłbym z partii.
W wywiadzie dla "Rz", Gowin mówi o swojej pozycji w PO i wyjaśnia dlaczego nie chciał zostać wiceprzewodniczącym klubu Platformy. Powodem jest m.in. powierzenie mu obowiązków kierowania zespołem, który przygotuje kodeks etyczny dla parlamentarzystów.
"Trzeba wyeliminować rozmowy na cmentarzu"
Poseł podkreśla jednak, że nie boi się, iż będzie w klubie antykorupcyjnym kwiatkiem do kożucha jak Julia Pitera w rządzie. - Nie - zaprzecza Gowin. - Pani minister przygotowuje rozwiązania prawne, ja etyczne. Ona traktuje styk polityki i biznesu jako z natury podejrzany, ja nie wyobrażam sobie sensownego uprawiania polityki bez stałej współpracy z przedsiębiorcami. W pewnym więc sensie będę anty-Piterą. Bo z jednej strony trzeba wyeliminować rozmowy na cmentarzu, ale z drugiej zdjąć odium podejrzeń z właściwie unormowanych konsultacji z przedsiębiorcami, których uważam za najcenniejszą część społeczeństwa - podkreśla.
Pierwszy raz władze klubu PO odzwierciedlają wewnętrzną różnorodność partii. Tą różnorodnością Platforma zawsze się szczyciła, ale często zapominano o niej, gdy przychodziło do wyboru władz. Tym razem stało się inaczej
Jednocześnie zapowiada: - Zamierzam do prac zaprosić piątkę posłów i dwójkę senatorów. Chcę się też zwrócić do polityków, którzy nie uczestniczą już w życiu politycznym, ale dali się zapamiętać jako autorytety moralne. To takie osoby jak Tadeusz Mazowiecki czy Wiesław Chrzanowski.
Komentując wybory władzy klubu PO, stwierdził: - Pierwszy raz władze klubu odzwierciedlają wewnętrzną różnorodność partii. Tą różnorodnością Platforma zawsze się szczyciła, ale często zapominano o niej, gdy przychodziło do wyboru władz. Tym razem stało się inaczej.
"Chlebowski powinien dać zadośćuczynienie PO"
Gowin podkreślił, że nie dziwi się, iż Janusz Palikot, który został jednym z wiceprzewodniczących klubu PO, dostał podczas głosowania najmniejszą liczbę głosów. - Było dla mnie oczywiste, że tak się stanie. Jego wypowiedzi są dla wielu posłów, a zwłaszcza posłanek PO nie do przyjęcia - mówi. I podkreśla, że dla niego też: - Część jego wypowiedzi i działań jest szkodliwa z punktu widzenia poziomu polskiej polityki i jakości państwa. Należę w PO do licznego grona osób, które nie akceptują takich działań, nawet jeśli dzięki nim rosną nam słupki poparcia.
Odnosząc się do poniedziałkowej decyzji Zbigniewa Chlebowskiego (jednego z bohaterów afery hazardowej), który zawiesił się w prawach członka klubu i partii, Gowin stwierdził: - Wyrządził ciężką krzywdę. Na jego miejscu szukałbym rozwiązania honorowego. Wystąpiłbym z partii. To byłby rodzaj zadośćuczynienia.
Zdaniem Gowina, były minister sportu Mirosław Drzewiecki, którego nazwisko również przewija się w stenogramach z podsłuchów CBA odnośnie domniemanego nielegalnego lobbingu, wkrótce wróci do pracy w klubie PO.
"Konfrontacja Tusk-Kamiński to ostateczność"
Pytany o opóźnienia w sprawie powołania komisji hazardowej, zapewnił że wynikają one jedynie z wątpliwości formalnych, a nie ukrytych zamysłów politycznych. Przyznał jednak, że jest sceptyczny, jeśli chodzi o jej prace. - Prawda może okazać się tak zagmatwana i politycznie kłopotliwa, że nie uda się jej wydobyć na światło dzienne - ocenia Gowin. I dodaje: - Wszystkie partie będą musiały zmierzyć się z niepiękną cząstką prawdy o sobie. Przede wszystkim się jednak obawiam, że opozycję będzie interesować mniej prawda, a bardziej walenie pałką w rząd.
Zdaniem Gowina nie powinno dojść o konfrontacji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego z premierem Donaldem Tuskiem: - Nie sądzę, by dla autorytetu państwa korzystne było konfrontowanie urzędującego premiera z urzędnikiem, którego zwolnił. Taka konfrontacja to ostateczność. Powinniśmy mieć więcej szacunku dla samych siebie. Z tego samego powodu nie akceptuję naigrawania się przez niektórych moich kolegów z prezydenta.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP