Były zarzuty o nepotyzm jest odpowiedź i kontratak. Wicepremier Przemysław Gosiewski nazywa oskarżenia z ust Andrzeja Leppera złośliwymi i wypomina mu awansowanie "ze względu na związki towarzyskie".
W poniedziałkowych "Sygnałach Dnia" Lepper powiedział, że przykładem nepotyzmu w agencjach rządowych jest fakt, iż pracują tam krewni Gosiewskiego, wymieniając żonę i szwagra wicepremiera.
W specjalnym oświadczeniu Gosiewski zaprzecza zarzutom szefa Samoobrony. - Oskarżenia o nepotyzm stawiane mi przez Andrzeja Leppera uważam za wyjątkowo złośliwe i nie mające żadnego uzasadnienia - pisze Gosiewski i zapewnia, że jego krewni pracują w rządowych agencjach, bo mają do tego wystarczające kompetencje. Oboje są absolwentami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Żona polityka PiS, Beata zatrudniona jest w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, szwagier Ireneusz Jabłoński w Agencji Rynku Rolnego. Gosiewski tłumaczy, że na agencyjne posady oboje trafili kiedy jego nie było jeszcze w rządzie. - Tym samym nie miałem jakiegokolwiek wpływu na obsadę tych stanowisk - podkreśla.
Wicepremier nie poprzestaje jednak na wyjaśnieniach i kontratakuje. Byłemu wicepremierowi zarzuca, że za jego urzędowania w ministerstwie rolnictwa rekrutacja rządziła się towarzysko-politycznymi zasadami. - Stawiane są one (oskarżenia) przez osobę, która w podległych sobie instytucjach dopuszczała się prowadzenia polityki kadrowej pozwalającej na zatrudnianie osób, które łącznie nie spełniały wymagań konkursowych i otrzymywały awans jedynie ze względu na związki towarzyskie i polityczne - napisał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24