- Zachowanie dziennikarzy było bardzo zaskakujące i sam miałem sytuację - bo towarzyszyłem pani Elżbiecie Kruk, kiedy opuszczaliśmy Sejm - gdzie byłem prawie poddany tratowaniu – tak poseł Przemysław Gosiewski skomentował sprawę posłanki Kruk, która w piątek w Sejmie wzbudziła podejrzenie, że jest nietrzeźwa.
- To nie jest najlepsza rzecz, kiedy politycy muszą się przepychać z operatorami kamer telewizyjnych i dziennikarzami - zaznaczył Gosiewski. - Nie jest to sprawa, która dobrze świadczy o naszej współpracy. Myślę, że to jest taki sygnał, iż tego typu emocje powinny być w innych przypadkach, a niestety z takimi emocjami spotkaliśmy się w trakcie tego zdarzenia – dodał.
Gosiewski powtórzył w poniedziałek na konferencji prasowej w Kielcach, że "nie było żadnej sprawy" i klub nie zamierza się tym zajmować.
Nietrzeźwa posłanka?
Elżbieta Kruk nie wzięła udziału w piątkowych głosowaniach. Po wypowiedzi, która zrodziła wątpliwości, czy jest trzeźwa, udała się do sejmowej restauracji. Spędziła tam ponad dwie godziny. Wyszła z niej w asyście m.in. Gosiewskiego i rzecznika klubowej dyscypliny Marka Suskiego. Poszła bezpośrednio do domu poselskiego.
Na sejmowej podłodze
Gosiewski na konferencji skomentował też sprawę byłego wiceministra zdrowia i b. posła PO Krzysztofa Grzegorka, którego zdjęcia opublikował poniedziałkowy "Fakt". Fotografie zostały wykonane w czwartek późnym wieczorem i wskazują na to, że śpiący na podłodze sejmowego korytarza poseł mógł być pijany.
- Pan Grzegorek niewiele dawał oznak życia na tym zdjęciu, a jeżeli rzeczywiście takie zdarzenie było, to by świadczyło, że być może jest to przypadek, który powinien być poddany ocenie medycznej. Dlatego, że doprowadzenie się do takiego stanu, w którym nie daje się oznak życiowych, jest po prostu kłopotliwe pod względem medycznym – ocenił Gosiewski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24