Koszykarz Marcin Gortat postanowił wziąć udział w akcji #Dobrowraca, której celem jest wsparcie finansowe podopiecznych fundacji Siepomaga.pl. "Kończymy tę zabawę" - napisał na swoim twitterowym koncie, a do wiadomości dołączył potwierdzenie przelewu... na 125 tys. złotych. Teraz pieniądze trafią do małego Antosia, który może dzięki nim zacząć chodzić.
Antoś przyszedł na świat 5 maja 2015 r., w 33. tygodniu ciąży. Urodził się, ważąc zaledwie 1,8 kg. Kilka dni po jego narodzinach rodzice usłyszeli, że dziecko ma przykurcze i przerosty w kolanach. Okazało się, że to artogrypoza - schorzenie neurogenne polegające na tym, że układ nerwowy nie przewodzi impulsów do mięśni, czego skutkiem jest upośledzenie mięśni kończyn i kręgosłupa.
Jak mówi mama Antosia, Marta Kostrzewa-Ogrodniczak, zbiórka na leczenie chłopca zaczęła się już jakiś czas temu. Lekarze poinformowali rodziców, że konieczne będą trzy operacje rozłożone w czasie. Wyznaczono wstępne terminy i wystawiono faktury. Koszt jednej operacji waha się od 10 do 15 tys. euro.
Na pomoc synkowi
Pani Marta mówi, że mimo iż nigdy niczego im nie brakowało, to zebranie tak dużej kwoty było bardzo trudne.
- Nie było łatwo. Ciężko jest odezwać się do ludzi z prośbą o pomoc, ale chodziło o niego (Antosia - red.) - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl. - Nie chcieliśmy się poddać. Dużo ludzi z okolicy się odezwało z propozycją pomocy, ale to była kropla w morzu - dodaje.
Wtedy rodzice Antosia postanowili zwrócić się z prośbą o wsparcie do znanych ludzi. Zaczęli robić zdjęcia synka i pisali do sławnych osób, żeby umieszczali je na swoich profilach. Pomogła m.in. Dorota Gardias.
We wtorek wieczorem pomóc Antosiowi postanowił koszykarz Marcin Gortat. Napisał "kończymy tę zabawę" i zamieścił screen potwierdzający przelew bankowy na rzecz chłopca na brakującą kwotę 125 tys. złotych.
@K_Stanowski @Rudzki77 @hejcel kończyny ta zabawę :))) pic.twitter.com/lGIehGnJbS
— Marcin Gortat (@MGortat) August 2, 2016
- Cały czas patrzymy, czy to możliwe, czy to może sen - mówi nam pani Marta. - To był dla nas szok - dodaje.
"Nie znam żadnego Marcina Gortata"
Jak mówi mama Antosia, na początku nie zorientowała się, o kogo chodzi.
- Mąż zadzwonił do mnie z informacją, że Marcin Gortat wpłacił pieniądze na Antosia. Mówię: ale ja nie znam żadnego Marcina Gortata - śmieje się kobieta i dodaje, że nie spodziewała się, że w pomoc jej synkowi zaangażuje się znany koszykarz. Pani Marta przyznaje, że była pewna, że mąż pomylił się, mówiąc o przelewie na 125 tys. złotych i że w rzeczywistości chodzi o... 125 złotych.
Wątpliwości rozwiała jej koleżanka, która zadzwoniła z informacją, że o przelewie dla Antosia od Gortata napisano w internecie. - Wszystko zaczęło się od akcji #Dobrowraca. To było dla nas ogromnym szokiem. Internet działa cuda. Napisałam kilka dni temu, żeby niemożliwe stało się możliwe i stało się - cieszy się kobieta. - Płakaliśmy ze szczęścia - dodaje.
Teraz operacja
Teraz chłopca czeka operacja w klinice Schön w Vogtareuth w Niemczech. Mama Antosia mówi, że prawdopodobnie operacja odbędzie się za cztery do sześciu miesięcy, w zależności od kondycji chłopca. Obecnie jest rehabilitowany cztery razy dziennie.
- Do przeprowadzenia operacji potrzebne są nie tylko pieniądze, ale i czas dla Antosia. Musi być dobrze wyrehabilitowany, żeby operacja nie poszła na marne - mówi pani Marta.
Akcję #DobroWraca zainicjował w sieci Krzysztof Stanowski z portalu Weszlo.com.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/antoslittlegentleman