Na piątek górnicze związki zawodowe zapowiedziały "masówki informacyjne" w kopalniach Kompanii Węglowej. Ich tematem będzie sytuacja w firmie, ogłoszony przez rząd program restrukturyzacji i plany strajków. Mają się one rozpocząć formalnie w poniedziałek, choć część górników już samorzutnie rozpoczęło protest.
Po zakończeniu zebrań dla pracowników najwcześniejszej zmiany, o godz. 7.00 przed bramą kopalni Bobrek-Centrum w Bytomiu ma wystąpić przed mediami przewodniczący górniczej Solidarności Jarosława Grzesika. Najpewniej oznajmi w jaki sposób związki zawodowe będą walczyły z rządowym programem restrukturyzacji.
Bój o restrukturyzację
Już wcześniej zapowiedziano, że w poniedziałek w regionie śląsko-dąbrowskim ma rozpocząć się akcja protestacyjno-strajkowa. Związkowcy nie chcą zdradzać szczegółów, aby nikt nie pokrzyżował im planów. Jednak już we czwartek do strajku przystąpiło około tysiąca pracowników czterech kopalń, które rząd wyznaczył do zamknięcia (Brzeszcze, Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy oraz Pokój).
- To akcje spontaniczne, organizowane przez samych pracowników, a nie związki. To największe akcje w historii polskiego górnictwa - powiedział szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek. Wyraził przekonanie, że choć w rządowym programie mowa o likwidacji czterech kopalń, żaden górnik na Śląsku nie może dziś czuć się bezpieczny.
Związkowcy zadeklarowali również, że nie pojadą na piątkowe spotkanie z pełnomocnikiem rządu ds. górnictwa Wojciechem Kowalczykiem. Poinformował o tym szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz po czwartkowym zebraniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. W skład komitetu wchodzą: Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra.
Powodem protestów jest przyjęty w środę przez rząd plan naprawczy dla KW, który stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych. Wszystko kosztem około 2,3 mld zł.
Autor: mk//rzw / Źródło: PAP