Już po raz drugi główny doradca prezydenta do spraw armii, generał Jarosław Kraszewski, był wezwany do Służby Kontrwywiadu Wojskowego w związku z postępowaniem dotyczącym dostępu do krajowych i natowskich tajemnic - wynika z nieoficjalnych informacji tvn24.pl.
Według naszych informacji - potwierdzonych w niezależnych od siebie źródłach - do drugiej już rozmowy generała Kraszewskiego z oficerami Służby Kontrwywiadu Wojskowego doszło we wtorek w siedzibie SKW.
Na poprzednie spotkanie w SKW generał, który jest dyrektorem Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, był wezwany około dwóch miesięcy temu.
"Generałowi nie przedstawiono konkretnych zarzutów"
- Obydwie rozmowy z oficerami kontrwywiadu niewiele przyniosły. Nadal nawet nie wiadomo, co było przyczyną rozpoczęcia postępowania kontrolnego - ujawnia nam, zastrzegając sobie anonimowość, jedna z osób znających przebieg spotkania.
Podobnie określa efekt dzisiejszej rozmowy w SKW portal wpolityce.pl, którego dziennikarze jako pierwsi poinformowali o dzisiejszej wizycie generała Kraszewskiego.
"Osoby znające szczegóły sprawy przekonują jednak, że wtorkowe spotkanie w siedzibie SKW w niewielki sposób posunęło całą sprawę do przodu. Generałowi Kraszewskiemu nie przedstawiono konkretnych informacji czy zarzutów związanych z prowadzonych wobec niego postępowaniem" - napisał autor Marcin Fijołek.
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek potwierdził we wtorek wieczorem w Telewizji Republika, że doszło do kolejnego spotkania z generałem Kraszewskim.
Wyraził przekonanie, że procedura wobec generała może zakończyć się "w najbliższych tygodniach-dniach". - Tak jak już mówiłem kilka razy w wypowiedziach publicznych, ta długotrwałość wynika z faktu, że należy przeprowadzić sprawdzenie w różnych zasobach informacyjnych, w różnych archiwach innych służb, innych instytucji innych organów państwa - dodał.
"Ubeckie metody"
Konflikt między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem zaostrzył się wiosną tego roku. Wtedy właśnie SKW zdecydowała o wszczęciu postępowania kontrolnego wobec prezydenckiego "oka i ucha" na armię, czyli generała Kraszewskiego. Wszczęcie postępowania kontrolnego - na mocy ustawy o ochronie informacji niejawnych - automatycznie zawiesza dostęp do tajemnic krajowych i natowskich.
- Odebranie generałowi Kraszewskiemu dostępu to oślepienie i ogłuszenie prezydenta na sprawy Wojska Polskiego. Odtąd generał może przychodzić do biura, by poczytać, co piszą w prasie o wojsku. Nie może się nawet zbliżyć do kancelarii tajnej, gdzie trafiają źródłowe dokumenty o tym, co się dzieje w całej armii - tłumaczy nam jeden ze współpracowników prezydenta Andrzeja Dudy.
Widocznym efektem konfliktu między prezydentem a ministrem obrony narodowej jest bezprecedensowe wstrzymanie nominacji generalskich, które tradycyjnie miały miejsce podczas Święta Niepodległości. Zamiast tego Polacy mogli obejrzeć w internecie odpowiedź prezydenta Andrzeja Dudy do jednego z uczestników uroczystości.
- Panie prezydencie, co z panem Antonim (Macierewiczem - red.), dogadacie się jakoś panowie? - zapytała głowę państwa osoba z tłumu. Prezydent odpowiedział: - Musi sobie parę rzeczy przemyśleć. Po tych słowach prezydent odszedł, witając się z kolejnymi zebranymi. Po chwili jednak wrócił do pytającego, nachylił się w jego stronę i dodał: - Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko.
Prezydent, co później potwierdził on sam, miał na myśli właśnie sytuację dotyczącą generała Kraszewskiego. - Próbuje mi się utrudnić wykonywanie mojej konstytucyjnej funkcji, jaką jest sprawowanie zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, które jest jednym z najważniejszych zadań prezydenta. To, że mojego ważnego współpracownika pozbawia się de facto możliwości współpracy ze mną, to jest coś, z czym nie mogę się pogodzić - mówił prezydent Andrzej Duda.
Instrument na wrogów?
Zgodnie z ustawą o ochronie informacji procedura postępowania kontrolnego może trwać sześć miesięcy. O kolejne sześć miesięcy można ją wydłużyć w wyjątkowych sytuacjach. Najdalej wtedy musi się zakończyć decyzją o odebraniu lub potwierdzeniu dostępu do "tajności". Od tej decyzji można się odwołać do premiera (w imieniu którego zajmuje się tym minister koordynator Mariusz Kamiński), a następnie do sądu.
Całą procedurę wszczętą przez SKW Antoniego Macierewicza zdążył już unieważnić generał Janusz Nosek. Generał kierował kontrwywiadem wojskowym sześć lat i w pierwszych tygodniach urzędowania Antoniego Macierewicza stracił certyfikat bezpieczeństwa. W połowie października odzyskał poświadczenia dające mu dostęp do tajemnic państwa.
- Niestety, ale ustawa o ochronie informacji niejawnych stała się instrumentem do walki z wrogami. Zewnętrznymi, jak w przypadku generała Noska i wewnętrznymi, jak w przypadku generała Kraszewskiego - komentuje poseł PO Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP