Generał Jarosław Mika pozostanie na stanowisku dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. Prezydent Andrzej Duda nominował go na kolejną kadencję - poinformowało w środę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Jak wynika z komunikatu, generał Mika odbierze akt mianowania w czwartek. Jest to także ostatni dzień jego pierwszej trzyletniej kadencji na najwyższym stanowisku w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, któremu na co dzień podlega większość polskich żołnierzy.
Zgodnie z konstytucją dowódców rodzajów sił zbrojnych mianuje prezydent. Pod postanowieniem w tej sprawie konieczna jest kontrasygnata premiera. Dokument jest sporządzany na wniosek ministra obrony narodowej.
O tym, że Mika zostanie wyznaczony na kolejną kadencję na stanowisku dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych portal tvn24.pl informował już 26 stycznia. Komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego potwierdził to, co mówili nasi informatorzy, którzy zastrzegli sobie anonimowość.
Generał Jarosław Mika w październiku 2019 roku skończył 57 lat. Dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych jest od 7 lutego 2017 roku. Wcześniej, od lutego 2014 roku dowodził 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej w Żaganiu, która wówczas uchodziła za najsilniejszy związek taktyczny w Wojsku Polskim.
W życiorysie ma także służbę na stanowisku zastępcy dowódcy i szefa sztabu 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, dowodzenie 20. Brygadą Zmechanizowaną w Bartoszycach, a także Brygadą Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. Na misji w Afganistanie służył jako zastępca dowódcy regionu wschodniego ds. koalicyjnych, w Iraku - jako asystent dowódcy dywizji.
Najważniejsze stanowisko w dowództwie generalnym generał Mika obejmował, gdy siły zbrojne znajdowały się w trudnym momencie. Jego poprzednik, generał broni Mirosław Różański odchodził po konflikcie z ówczesnym ministrem obrony Antonim Macierewiczem. Najważniejszym człowiekiem w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych był zaledwie półtora roku. Żegnając się z podwładnymi, generał Różański powiedział do następcy: "Panie generale Mika, Jarku, teraz czas dla ciebie. Ale pamiętajmy, że to historia nas oceni".
Generał Mika konfliktów z politycznymi zwierzchnikami - prezydentem Dudą, ministrem Macierewiczem i jego następcą Mariuszem Błaszczakiem - ewidentnie unikał. Dwukrotnie awansował na wyższy stopień - w marcu 2018 roku został generałem broni, a w listopadzie 2019 roku otrzymał stopień generała, czyli najwyższy nadawany w czasie pokoju w polskiej armii (potocznie zwany generałem "czterogwiazdkowym").
Nietypowy awans
Ten ostatni awans był zaskoczeniem, bo do stanowiska dowódcy generalnego przypisany był stopień generała broni, a "czterogwiazdkowy" generał w praktyce zarezerwowany był tylko dla szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Minister Błaszczak specjalnie zmienił wewnętrzne wojskowe przepisy, by umożliwić Mice nominację. Z kolei szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch tłumaczył, że awans wynika z istotnej roli, jaką odgrywa dowódca generalny jako przełożony większości żołnierzy i człowiek odpowiedzialny za wzmacnianie wojska na wschodzie kraju oraz współpracę z sojuszniczymi oddziałami, których w Polsce jest coraz więcej.
Nie wszyscy się z tymi argumentami zgadzali. Generał Różański, poprzednik Miki i jednocześnie człowiek, który stał na czele zespołu, który zbudował Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, ocenił w rozmowie z portalem tvn24.pl, że takie sytuacje, gdy zwierzchnik i podwładny dostają ten sam stopień, są "dyskredytowaniem przełożonego".
Plany likwidacji dowództwa generalnego
Niezależnie od wyznaczenia generała Miki na kolejną kadencję, politycy Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie powtarzają, że Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych powinno zostać zlikwidowane. Wprowadzonym w 2014 roku zmianom, które doprowadziły do utworzenia tej instytucji, PiS było przeciwne od samego początku, jeszcze gdy było w opozycji.
Zdaniem PiS reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, którą parlament przyjął w 2013 roku, była niezgodna z konstytucją. W październiku 2013 roku partia skierowała w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego i na jednego ze swych reprezentantów wskazała ówczesnego posła Andrzeja Dudę. Do rozprawy nigdy jednak nie doszło. W lipcu 2015 roku Trybunał umorzył sprawę na wstępnym etapie, uznając, że wniosek PiS został wadliwie skonstruowany.
Wyłomem w systemie kierowania i dowodzenia armią było utworzenie na początku 2017 roku Wojsk Obrony Terytorialnej. Nie podlegają one dowódcy generalnemu lub operacyjnemu jak pozostałe rodzaje sił zbrojnych (lądowe, morskie, powietrzne i specjalne), lecz bezpośrednio ministrowi obrony.
Jednak przez pierwsze dwa lata rządów PiS zmiany w systemie dowodzenia blokował spór ministra Macierewicza z prezydentem Dudą. Dopiero po objęciu MON przez ekipę Błaszczaka sprawy zaczęły się posuwać do przodu. W ciągu roku weszła w życie ustawa, na mocy której najważniejszym żołnierzem znów stał się szef Sztabu Generalnego WP, którego uczyniono przełożonym dowódcy generalnego i dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych (obrona terytorialna nadal podlega bezpośrednio ministrowi, a jej dowódca generał dywizji Wiesław Kukuła w styczniu 2020 roku odebrał nominację na drugą kadencję).
Już przy wprowadzaniu zmian dotyczących szefa Sztabu Generalnego przedstawiciele MON i BBN powtarzali, że to tylko pierwszy etap odwracania reformy przygotowanej za Platformy. W dalszej kolejności mają zostać odtworzone osobne dowództwa Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych, które istniały przed 2014 rokiem. To oznacza, że Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przestanie być potrzebne.
Zmiany jeszcze w tym roku?
Na dokończenie zmian w systemie kierowania i dowodzenia wojskiem naciska przede wszystkim ośrodek prezydencki. W niedawnej wypowiedzi dla PAP szef BBN Paweł Soloch powiedział, że jest to jedno z zadań przewidzianych do realizacji w 2020 roku. Pod uwagę mają być wzięte wnioski z przygotowywanych ćwiczeń Defender-Europe 2020, podczas których do Europy, w tym do Polski, przybędzie 20 tysięcy dodatkowych amerykańskich żołnierzy (najwięcej od 25 lat).
Defender jest zaplanowany na kwiecień i maj. To oznacza, że ewentualne zmiany w systemie dowodzenia i kierowania wojskiem będą wchodziły w życie najwcześniej w drugiej połowie roku, a więc już po wyborach prezydenckich, które odbędą się w maju.
Autorka/Autor: Rafał Lesiecki
Źródło: TVN24.pl