Były dowódca Wojsk Lądowych, a ostatnio doradca szefa MON gen. Waldemar Skrzypczak został wiceministrem obrony odpowiedzialnym za zakupy - poinformował we wtorek szef MON Tomasz Siemoniak. Skrzypczak zapowiedział reorganizację pionu uzbrojenia w resorcie.
- Premier, wojsko, opinia publiczna, minister obrony narodowej oczekują radykalnego przełomu, jeżeli chodzi o realizację zakupów dla wojska. Ten przełom powinien oznaczać, że będziemy kupować racjonalnie, skutecznie i uczciwie, i tego oczekuję od pana Waldemara Skrzypczaka - powiedział minister Siemoniak na briefingu w MON. Nominację dla Skrzypczaka na stanowisko podsekretarza MON ds. uzbrojenia i modernizacji premier Donald Tusk podpisał w poniedziałek. - Wnioskowałem o powołanie Waldemara Skrzypczaka w przekonaniu, że jest on w tej chwili najlepiej przygotowaną osobą do podjęcia się tego zadania - przyznał Siemoniak. Powiedział też, że w kwestii zakupów dla wojska w ostatnich latach panował "bezruch". Minister podkreślił, że nowemu wiceministrowi nie będą podlegały dowództwa i jednostki wojskowe. Jak wyjaśnił, w nomenklaturze NATO takie stanowisko, jakie obejmuje gen. Skrzypczak, nazywa się krajowym dyrektorem ds. uzbrojenia, a zajmują je zarówno czynni, jak i emerytowani wojskowi, jak również cywile.
Zmiany w MON
Skrzypczak z kolei zapowiedział, że w ciągu dwóch tygodni przedstawi szefowi MON propozycję reorganizacji i zmian w pionie uzbrojenia MON. - Uważam, że jest czas najwyższy ku temu, aby pewne procedury, które są nieskuteczne czy mało skuteczne, zostały wyregulowane - powiedział. Wśród ważnych zadań modernizacyjnych Skrzypczak wymienił programy obrony powietrznej, "pancerny, czyli podnoszący mobilność wojsk", bezzałogowych środków walki i systemów dowodzenia. Dopytywany przez dziennikarzy wspomniał też o przetargu na samolot szkolny oraz modernizacji Marynarki Wojennej.
Dziennikarze w pytaniach nawiązywali m.in. do odejścia Skrzypczaka ze stanowiska dowódcy Wojsk Lądowych, które zajmował w latach 2006-2009. Skrzypczak pożegnał się z armią po zamieszaniu, jakie wywołały jego wypowiedzi o tym, że śmierci jednego z polskich żołnierzy w Afganistanie można było uniknąć, gdyby wojsko miało rozpoznawcze bezpilotowce większego zasięgu i lepiej uzbrojone śmigłowce. Zarzucił wówczas ministerialnej biurokracji, że kupuje nie ten sprzęt, który jest najpotrzebniejszy. Pytał też, kiedy nadejdzie czas, że żołnierze przestaną żyć w atmosferze "podejrzeń, w atmosferze histerii, posądzania o nieudolność, o słabe wyszkolenie, brak dyscypliny". - Jeżeli będę działał nieskutecznie, (żołnierze) będą mieli prawo mnie krytykować. Natomiast nie będę głuchy na tę krytykę i liczę bardzo na wsparcie moich kolegów, moich wychowanków, moich współpracowników, którzy będą mi przekazywać wiedzę bezpośrednio, a ja jestem otwarty - powiedział we wtorek Skrzypczak.
Bronił żołnierzy z Nangar Khel 56-letni gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak ukończył Szkołę Oficerską Wojsk Pancernych w Poznaniu, Akademię Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w Warszawie oraz Podyplomowe Studia Operacyjno-Strategiczne w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. Służbę rozpoczął w 1976 r. Dowodził 32. Pułkiem Zmechanizowanym, 16. Dywizją Zmechanizowaną i 11. Dywizją Kawalerii Pancernej. Od lutego 2005 r. przez pół roku dowodził Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe i Polskim Kontyngentem Wojskowym w Iraku. Jako dowódca Wojsk Lądowych Skrzypczak m.in. bronił żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w wiosce Nangar Khel w Afganistanie. Po ujawnieniu sprawy generał wielokrotnie zapewniał, że wierzy w niewinność żołnierzy. Mówił, że w razie przegrania przez nich procesu rozważy odejście z armii. Gdy w czerwcu 2011 r. sąd pierwszej instancji uznał, że oskarżeni żołnierze są niewinni, Skrzypczak nie krył satysfakcji. Zaś gdy w marcu 2012 w drugiej instancji sąd prawomocnie uniewinnił trzech z siedmiu oskarżonych a sprawy pozostałych zwrócił do ponownego rozpatrzenia, Skrzypczak komentował, że ci pierwsi mogą teraz dochodzić zadośćuczynienia "za naruszenie godności i honoru żołnierskiego" oraz sposób, w jaki potraktowano ich rodziny, szczególnie w czasie zatrzymania. We wrześniu 2011 r., w miesiąc po tym, jak Siemoniak zastąpił w MON Bogdana Klicha, którego Skrzypczak często krytykował, generał został doradcą nowego ministra. W tej roli przygotował m.in. projekt nowej struktury dowodzenia wojskiem, zajmował się też obroną powietrzną i problemem nadmiernych odejść żołnierzy ze służby.
Autor: jk/tr / Źródło: PAP