Jak zostać ojcem, nie będąc nim w rzeczywistości - w jeden dzień i omijając żmudną procedurę adopcji? Wystarczy uznać ojcostwo dziecka i złożyć stosowne oświadczenie przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, co następnie potwierdzi matka. Ten prosty sposób podał na portalu Nasza-Klasa aktywista ruchu gejowskiego, Arkadiusz Karski - donosi "Rzeczpospolita".
W zamieszczonym na portalu ogłoszeniu Karski apeluje do kobiet w ciąży, które nie chcą wychowywać swoich dzieci, by zrzekły się - na jego rzecz - praw rodzicielskich. Wyjaśnia też, jak ominąć skomplikowaną i niedostępną w Polsce dla homoseksualistów - procedurę adopcyjną. "Wystarczy, że rubrykę »matka« pozostawisz pustą (lub też wypełnisz, ale jednocześnie podpiszesz dokument o zrzeczeniu się dziecka), a w rubryce »ojciec« podasz moje dane" – tłumaczy Karski. I dalej: "Przyjadę do szpitala, podpiszę papiery i zabiorę dziecko do siebie" - pisze w ogłoszeniu. "Kosztów nie ma. Ryzyko żadne" – zachwala Karski.
Pytany przez dziennik, czy nie obawia się, że swoim wpisem wzbudzi zainteresowanie prokuratury, mężczyzna nie ukrywa zdziwienia. "Chęć zapewnienia dziecku opieki [ma być] powodem do zarzutów?!" - pisze.
Państwo jest bezradne
Zgodnie z art. 73 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, "uznanie ojcostwa następuje, gdy mężczyzna, od którego dziecko pochodzi, oświadczy przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, że jest ojcem dziecka". Następnie musi to potwierdzić matka.
Co jednak w przypadku, gdy mężczyzna skłamie i uzna za swoje dziecko, którego nie jest biologicznym ojcem? Prawnicy nie mają wątpliwości - to przestępstwo, polegające na próbie wyłudzenia lub sfałszowania aktu notarialnego. W praktyce jednak bardzo trudne do wykrycia. Okazuje się, że wobec fałszywego oświadczenia o ojcostwie - państwo jest bezradne.
Co prawda urzędnik, który podejrzewa oszustwo, może zlecić badania DNA, ale - jak przyznają prawnicy - nie są znane przypadki, by ktoś doprowadził do postępowania karnego w takiej sprawie.
Oburzenia tą sprawą nie kryją obrońcy praw człowieka. – To przykład traktowania dziecka jak przedmiotu – grzmi prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, Paweł Wosicki.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu / Aneta Błaszczyk