Na razie wały w Warszawie opierają się Wiśle. A gdyby puściły? Reporter programu "Polska i Świat" dotarł do mapy opracowanej przez Urząd Miasta i hydrologów. Ta pokazuje, które części Warszawy zostałyby zalane.
Mapa określa obszary tak zwanej wody 20-letniej, stuletniej i tysiącletniej. Co to oznacza w praktyce? - To tylko miara prawdopodobieństwa. Nie oznacza, to, że jeżeli była teraz woda stuletnia, to następna będzie za 99 lat - tłumaczy prof. Artur Magnuszewski, hydrolog z UW.
Szeroka na dwa kilometry
Mapa wody dwudziestoletniej i stuletniej w obliczu potencjalnego zagrożenia wygląda ciekawie. Zalane tereny obejmują dalekie od Wisły tereny osiedla Białołęka, Pragi Południe i na przykład Wilanowa. Pałac w Wilanowie stoi na granicy geologicznego uskoku. Granice zalewowe to dawny brzeg Wisły. Widać to na przekroju, który hydrolodzy, pracujący przy opracowywaniu tych map znają niemal na pamięć.
Jak te mapy wpływają na rozwój miasta? - Trzeba zagospodarować tereny zalewowe - mówi dr inż. Emilia Janeczko, architekt krajobrazu. Zagospodarowanie brzegu zdecydowanie zmniejszyłoby obszar wody dwudziestoletniej. Gdyby zamiast dzikich zarośli były w Warszawie bulwary, woda mogłaby płynąć przez stolice szybciej. I mieć stan niższy nawet o metr. A przestroga wynikająca z mapy? Gdyby Wisła wylała, miałaby nawet 2 km szerokości.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24