|

Gdy mięso nie pasuje do przepisu, tym gorzej dla klienta. PRL à la carte, część 1.

Aktualnie czytasz: Gdy mięso nie pasuje do przepisu, tym gorzej dla klienta. PRL à la carte, część 1.
Źródło: INPLUS/East News
Hamburger rybny podlany winem lacrima, bryzol z "kap. kisz.", a na deser naleśnik z "dż. brz.". Z drugiej strony homar w majonezie i butelka szampana Piper-Heidsieck wytargana z baru hotelu Beskid. Wbrew pozorom gastronomia PRL była znacznie bogatsza, niż to wynika z filmów Barei. Dowody zgromadził skromny pracownik poznańskiego PKS. Pierwsza część opowieści o żywieniu w czasach komunizmu.Artykuł dostępny w subskrypcji

Przypominamy tekst pierwotnie opublikowany w maju 2021 roku. 

Czytaj także: