Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce przejąć kontrolę nad milionami z "funduszy norweskich". Obecnie z tych pieniędzy finansowana jest działalność organizacji broniących prawa i wolności obywatelskich - informuje "Gazeta Wyborcza".
"Fundusze norweskie" to środki przyznawane przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein nowym członkom Unii Europejskiej w formie bezzwrotnego wsparcia. Część funduszy służy rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego i budowaniu demokracji.
Gliński chce zmian
W latach 2013-16 tę część – 37 mln euro – rozdzielały Fundacja Batorego oraz Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.
- Dlaczego my? Bo wygraliśmy konkurs na operatora funduszy – powiedziała "Wyborczej" dyrektorka Fundacji Batorego Ewa Kulik-Bielińska.
Jak pisze "Wyborcza", powołując się na wywiad, którego Piotr Gliński udzielił portalowi wpolityce.pl, wicepremier zamierza przeprowadzić zmiany w funkcjonowaniu systemu.
- Nie wydaje mi się, by Fundacja Batorego mogła znów pełnić funkcję operatora funduszy. Nasza propozycja jest taka, by zostało nim Narodowe Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego - powiedział Gliński w rozmowie z serwisem.
Mówił również o tym, że prowadzone są negocjacje w tej sprawie ze stroną norweską.
W ubiegłym roku premier Beata Szydło mówiła o konieczności "uporządkowania" sposobu finansowania organizacji pozarządowych. Zapowiedziała wówczas powołanie Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, które ma być pod nadzorem premiera. Ma ono wyznaczać zadania organizacjom pozarządowym i dzielić publiczne pieniądze (dziś robią to m.in. ministerstwa).
W ślady Orbana
Wnioski o dotacje z "funduszy norweskich" były w Fundacji oceniane 115 niezależnych, zewnętrznych ekspertów. Wsparcie przyznano 667 organizacjom na realizację 617 projektów. Działania prowadzono w 773 miejscowościach w Polsce, 146 projektów miało zasięg ogólnokrajowy.
- Jeżeli "funduszami norweskimi" będzie dysponował rząd, to organizacje, z którymi władzy nie jest po drodze, wsparcia nie dostaną. Może to dobić wiele z nich. Rząd może też przekazać pieniądze na cele, które są zaprzeczeniem idei tych funduszy – mówi "Wyborczej" Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Podobną próbę przejęcia "funduszy norweskich" podjął na Węgrzech Viktor Orban. Wycofał się jednak, gdy Norwegowie na rok wstrzymali wypłaty.
Zobacz wideo: Pozarządowy = opozycyjny (Materiał z 21.11.2016)
Autor: azb/sk / Źródło: Gazeta Wyborcza