- W Jankowie Przygodzkim były prowadzone roboty budowlane przy użyciu ciężkiego sprzętu i nastąpiło mechaniczne uszkodzenie gazociągu. Nie możemy w tym momencie stwierdzić, jaki był związek przyczynowo-skutkowy z katastrofą - powiedział w TVN24 Jakub Stypuła z firmy Gaz-System o możliwych przyczynach pożaru gazociągu należącego do spółki.
Wskutek wycieku gazu i pożaru w czwartek w Jankowie Przygodzkim uszkodzonych zostało 10 domów mieszkalnych w tym dwa w budowie. W katastrofie zginęły dwie osoby, 13 - w tym troje dzieci - trafiło z obrażeniami do szpitala.
Pożar w miejscu awarii został już ugaszony.
Operator gazociągu firma Gaz-System, poinformowała, że przekaże dla ofiar pożaru 240 tysięcy złotych. Ministerstwo Gospodarki wezwało Gaz-System do złożenia wyjaśnień ws. przyczyn katastrofy.
Związek przyczynowo-skutkowy na razie nieznany
Zapytany o możliwe przyczyny pożaru dyrektor inwestycyjny spółki Gaz-System Jakub Stypuła powiedział, że na razie wiadomo jedynie, iż w Jankowie Przygodzkim prowadzone były roboty budowlane przy użyciu ciężkiego sprzętu, a także, iż nastąpiło mechaniczne uszkodzenie gazociągu.
Związek przyczynowo-skutkowy, który doprowadził do katastrofy, nie jest jednak znany.
Stypuła zapewnił w rozmowie z TVN24, że firma stara się maksymalnie ograniczać ryzyko związane z instalacjami gazowymi.
- Mamy świadomość tego, co wykonujemy. Jesteśmy operatorem przesyłu gazu, nie możemy sobie pozwolić na jakość niższą niż 100 proc. Można to porównać do lotnictw. Nas 99 proc. jakości nie zadowala - przyznał.
Przedstawiciel firmy wyjaśnił również, że nadzór budowlany nad inwestycjami sprawuje inspektor nadzoru budowlanego, który jest pracownikiem firmy zewnętrznej oraz kierownicy robót i kierownicy budów, którzy są pracownikami firm wykonawczych pracujących na zlecenie Gaz-Systemu.
Autor: kg//kdj / Źródło: TVN24, PAP