Skok rodem z sensacyjnego filmu wykonały cztery dziewczynki z zachodniopomorskiego. 11-latka w rękawiczkach włamała się do jednego z domów w Złocieńcu i ukradła dwa tysiące funtów. Reszta nieletniej "szajki" stała na czatach. Wpadły przez rozrzutność.
Akcja była gruntownie przygotowana i profesjonalnie wykonana. Dziewczynki, w wieku od 11 do 14 lat, najpierw przeprowadziły obserwację domu, którego właściciele wyjechali na wakacje. Opracowały specjalny system znaków ostrzegawczych. Za pomocą chusteczki sygnalizowały o nadchodzącym niebezpieczeństwie - na przykład o sąsiadach.
Kradła najmłodsza włamywaczka
Do domu włamały się przez okno, które wcześniej wybiły kamieniami. Weszła tylko jedna, najmłodsza - Karolina P., pozostałe trzy stały na czatach. Jedenastolatka w rękawiczkach (żeby nie zostawić odcisków palców) zabrała z szuflady komody 2000 funtów.
Łup przepuściły na ciuchy i w kawiarniach
Przestępstwo pewnie profesjonalnym małym złodziejkom uszłoby na sucho, gdyby nie ich rozrzutność. Kradzione pieniądze, niemal natychmiast i bez żadnego problemu wymienione na złotówki w miejscowym kantorze, przepuściły na przyjemności. Właściwe dla ich wieku - ubrania, kosmetyki, wyjścia do kawiarni i inne zabawy.
Dziewczynki świetnie się bawiły za nie swoje pieniądze przez ponad miesiąc. Częścią łupu podzieliły się również z koleżankami, w tym - z dwiema dziewczynkami, które pomogły im wymienić funty w kantorze. Dopiero wówczas zainteresowano się nagłym przypływem gotówki u małych złodziejek. Teraz dziewczynkami zajmie się sąd rodzinny - poinformowała zachodniopomorska policja.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SXC