- Niewiele się zmieniło. Trochę innych twarzy, innych sprzętów, ale atmosfera i okoliczności dosyć podobne - powiedział w "Faktach po Faktach" szef SLD Leszek Miller, pytany jak to jest wrócić po latach na partyjny szczyt. I dodał, że "przez siedem lat sporo się jednak unowocześniło". - Pojawiły się nowe komputery i telefony - zauważył były premier.
Przyznał jednak, że choć "gabinet ten sam", to jednak panuje "atmosfera ewakuacji". - Moi poprzednicy podjęli decyzję o sprzedaży siedziby i ta umowa jest krok po kroku realizowana - powiedział Miller. W piątek zarząd krajowy Sojuszu zdecydował, że partia opuści budynek przez Rozbrat w Warszawie 15 stycznia. SLD swoją siedzibę sprzedał już w czerwcu. Obecnie wynajmuje tam pomieszczenia od firmy, która kupiła budynek.
SLD i kobiety
Miller był też pytany czy na nowo poczuł siłę po zajęciu miejsca w fotelu szefa SLD i czy kobiety uśmiechają się do niego teraz częściej niż wcześniej. - Ja nie sadzę, żeby to było zależne od tego czy jest się szefem SLD czy nie, to raczej jest kategoria wieku. Ja jestem już w takim okresie pogodnej rezygnacji - stwierdził były premier.
Z Palikotem
Ja nie sadzę, żeby to było zależne od tego czy jest się szefem SLD czy nie, to raczej jest kategoria wieku. Ja jestem już w takim okresie pogodnej rezygnacji. miller
I dodał, że w przeciwieństwie do Ruchu Palikota SLD ma "bardzo ustabilizowane poglądy". - My możemy współpracować z innymi partiami politycznymi, ale na równych zasadach. Nie przyjmiemy żadnej współpracy, która miałaby formę podporządkowania - stwierdził były premier.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24